Filmowe adaptacje gier wideo przeważnie nie reprezentują najwyższego poziomu, co przekłada się na bardzo niskie oceny w recenzjach. Wygląda na to, że filmowy Monster Hunter nie zamierza wyłamywać się z tej tradycji.
Po kilku latach prac nad filmem opartym o kultową już serię gier Monster Hunter, po raz pierwszy mamy okazję zobaczyć tę produkcję w akcji... i nie wygląda to dobrze. Sony i portal IGN opublikowali zwiastun filmu Monster Hunter, za który odpowiada Paul W.S. Anderson i choć materiał jest bardzo krótki, to jednak przeładowany został scenami akcji. Co ciekawe jednak, jak na razie klimat produkcji w niewielkim stopniu odpowiada temu, co znamy z gier wideo o tym tytule, co oczywiście nie spodobało się fanom.
Trailer ukazuje Millę Jovovich (jako Artemis) oraz T.I. (Link), którzy mierzą się z gigantycznym Black Diablos. Potwór zaskoczył bohaterów, wyłaniając się spod piasku na pustyni. Jak na razie zamiast typowych dla serii ogromnych mieczy, bohaterowie korzystają w walce ze współczesnej broni palnej i pojazdów (Hummerów). Wczesniej publikowane zdjęcia promocyjne ujawniały jednak, że w filmie nie powinno zabraknąć także i charakterystycznej broni białej.
W produkcji wystąpią także takie gwiazdy kina akcji jak Tony Jaa, Ron Perlman, Diego Boneta czy Meagan Good. Film zadebiutować ma już w grudniu “tylko w kinach", aczkolwiek przy obecnej sytuacji z globalną pandemią, twórcy mogą jeszcze zmienić zdanie i postawić na którąś z platform streamingowych. Na chwilę obecną wszystko wskazuje na to, że Monster Hunter prezentować będzie poziom filmów Resident Evil, czyli poprzedniego wspólnego projektu Andersona i Jovovich, więc nie należy spodziewać się wybitnego kina.
Daniel Górecki - ITHardware.pl