Battlefield nigdy nie dogoni Call of Duty? Tak twierdzi Sony

​Podczas gdy społeczność Battlefielda 2042 cieszy się premiery trzeciego sezonu, Sony uświadamia graczom, jak mocno Activision odskoczyło Electronic Arts.

Activision mogło w ostatnich latach nie podjąć zbyt wielu decyzji z myślą o weteranach Call of Duty, ale ich nowe podejście bez wątpienia pozytywnie wpłynęło na popularność serii.

Nowa era rozpoczęta razem z Modern Warfare 2019 pozwoliła swobodnie grać na PC i całkowicie zmieniła sposób monetyzacji, kończąc tym samym z przestarzałym systemem DLC.

Gdyby tego było mało, powstał Call of Duty: Warzone. Gra była i jest pełna błędów, exploitów i glitchy, ale wprowadziła na rynek battle royale oryginalne mechaniki, które zrewolucjonizowały ten stosunkowo młody gatunek. PUBG, pionier wśród battle royale, przy produkcji Raven Software wypada blado i Warzone u boku paru innych tytułów rozpoczął dominację na rynku.

Reklama

Nacisk na część tych rzeczy położyło w swoim ostatnim oświadczeniu Sony, które kolejny raz zaadresowało temat przejęcia Activision Blizzard przez Microsoft. W 22-stronicowym dokumencie wystosowali wiele argumentów przeciwko temu zakupowi, po raz kolejny podkreślając znacznie Call of Duty dla platformy PlayStation.

Przy okazji wyprowadzili również cios w Battlefielda, pisząc, że żaden wydawca nie ma zasobów ani doświadczenia, aby konkurować z COD-em. Zaraz potem dodali, że EA od lat próbuje stworzyć Battlefielda, który byłby w stanie powalczyć z Call of Duty.

Chociaż stanowisko Sony w kwestii rynku FPS-ów może brzmieć bardzo krytycznie, trudno się z nimi nie zgodzić. Apex Legends czy Fornite radzą sobie bardzo dobrze, ale biorąc jeszcze pod uwagę rynek mobilny, marka Call of Duty jest gigantem, który na tym etapie daleko odskoczył Battlefieldowi.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Battlefield | Call of Duty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy