World War 3 - smutne losy wojennej gry, która miała być polskim Battlefieldem

W branży gier wideo istnieją takie produkcje, co do których występowały ogromne oczekiwania i nadzieje, a które przedwcześnie praktycznie zakończyły swój żywot. Jednym z takich dzieł jest World War 3, taktyczna strzelanka wieloosobowa, której zadaniem było przedstawić zupełnie inne oblicze wojny.

World War 3, czyli wizja III wojny światowej oczami polskiego studia gier wideo

World War 3 wyprodukowany został w pełni przez polskich producentów z The Farm 51, czyli gliwickie studio działające w branży od 2005 roku. Strzelanka funkcjonowała na etapie Wczesnego Dostępu od drugiej połowy 2018 roku. Deweloperzy co rusz dzielili się ze swoją społecznością nowinkami wprowadzanymi do gry.

World War 3, jak wskazuje sama nazwa, przedstawia alternatywną i fikcyjną wizję III wojny światowej. Wcielając się w żołnierza jednej z dostępnych frakcji, przystępujemy do walki na śmierć i życie, wykorzystując na bitewnych polach szeroki arsenał broni, gadżetów, pojazdów czy dronów.

Reklama

FPS od rodzimych twórców oferuje coś, czego bez wątpienia nie uświadczymy w innych konkurencyjnych strzelankach. Otóż cała akcja w tej sieciowej produkcji rozgrywana jest na wirtualnych ulicach Warszawy, Moskwy, Berlina czy przedmieściach Smoleńska. Deweloperzy w projektowaniu map silnie wzorowali się na autentycznych lokacjach, co tylko zwiększało poziom immersyjności w toczonych walkach.

Polski Battlefield wyruszył, by odbić rynek FPS-ów

Przez naprawdę długi czas World War 3 ubogacany był coraz to nowymi sezonami, operacjami i aktualizacjami, chociaż tytuł w żaden sposób nie mógł równać się popularnością z takimi hitami jak Call of Duty. To nie przeszkodziło jednak fanom, by World War 3 otrzymał łatkę "polskiego Battlefielda". Dodatkowo patrząc na fakt, że ostatnia gra z cyklu, czyli Battlefield 2042, zaliczyła fatalną premierę, nie brakowało osób przyznających z uznaniem, że polska strzelanka może być prawdziwym gwoździem do trumny dla marki rozwijanej przez EA DICE.

W 2022 roku kilkukrotnie doczekaliśmy się otwarcia serwerów w World War 3 w ramach testów beta. Praktycznie za każdym razem powiązane były one z nowościami przygotowanymi dla graczy przez studio The Farm 51. Organizowane były też specjalnie testy obciążeniowe, których zadaniem było sprawdzenie stabilności aspektów technicznych gry (głównie serwerów). Wówczas do zabawy i walki przystąpić mógł tak naprawdę każdy.

Końcówka tego samego roku przyniosła do świata World War 3 niemałą rewolucję. FPS obrazujący wizję III wojny światowej na stałe przeszedł na model free-to-play, stając się całkowicie darmową grą na platformie Steam. W grze oficjalnie zagościł wewnętrzny wirtualny sklep, a samo The Farm 51 chwaliło się wdrożeniem ulepszeń technicznych, graficznych i dźwiękowych. Deweloperzy poinformowali też o usunięciu najbardziej uciążliwych błędów czy dodaniu sporego arsenału nowych broni.

Chwila świetności i... równia pochyła

Przejście na darmowy model przyniosło wymierne efekty. W tym okresie World War 3 zanotował prawdopodobnie największy kamień milowy w całej swojej historii istnienia. Do strzelanki w rekordowym momencie zalogowało się ponad 11 tys. jednocześnie grających użytkowników.

Takiego wyniku popularności w pewnym czasie pozazdrościć mogło polskiej produkcji kilka innych gier z serii Battlefield. Niestety jak się okazało, sielanka nie trwała zbyt długo. Popularność gry zaczęła spadać na łeb na szyję, co doskonale obrazują wyniki Steama z drugiej połowy ubiegłego roku, kiedy to World War 3 nie mógł przebić granicy nawet tysiąca graczy.

W konsekwencji wiele trybów było praktycznie niegrywalnych, przez to, że serwery zaczęły świecić pustkami. Zniechęceni gracze sukcesywnie opuszczali świat World War 3 i zwracali się w kierunku innych konkurencyjnych strzelanek.

To jednak nie wszystko. Kolejnymi newralgicznymi czynnikami nieustannie pchającymi grę do upadku były: brak właściwie działającego systemu zapobiegającego oszustom, wieczne problemy z serwerami i aspektami technicznymi, których nie udawało się do końca rozwiązać, a finalnie też znacznie rzadziej wprowadzane aktualizacje do gry.

Sprzedaż praw do marki World War 3

Finalnie w końcówce 2023 roku, kiedy gra już naprawdę przyciągała zaledwie garstkę oddanych miłośników, w sieci pojawiło się istotne dla rozwoju tej produkcji oświadczenie. Okazało się, że polski deweloper The Farm 51 sprzedał prawa do projektu World War 3 firmie Wishlist Games, co tożsame było z przejęciem gry przez to studio.

Nowi nabywcy zadeklarowali, że są gotowi na rozpoczęcie nowego rozdziału w historii, jak podkreślali, "tego ambitnego tytułu". "W najbliższych miesiącach będziemy aktywnie zbierać opinie od naszej społeczności i na ich podstawie określimy priorytety działań oraz wprowadzane funkcje i ulepszenia. Wasze głosy są dla nasz niezwykle ważne - wspólnie zdecydujemy o dalszym kształcie gry" - przekazał wówczas Aleks Larianow z Wishlist Games.

Niestety kilka miesięcy minęło, a World War 3 nie otrzymał praktycznie żadnej większej i sensownej aktualizacji. W strzelance nie pojawił się dodatkowy content, tak bardzo wyczekiwany przez graczy i nic, co skłoniłoby do wdrożenia szeroko zakrojonej akcji promocyjnej, mającej na celu przyciągnięcie i przywrócenie kolejnych fal graczy.

Polska wizja alternatywnej III wojny światowej spełzła na niczym. Projekt pod szyldem World War 3, choć nadal posiada oddane wąskie grono graczy, nie podbił świata, nie zrewolucjonizował rynku strzelanek i nie dobił franczyzy Battlefield, która nomen omen, w ostatnich dwóch latach wstała z kolan i cieszy się całkiem sporą popularnością.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: World War 3 | The Farm 51 Group SA | Battlefield
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy