Szczera prawda o PC, PS5 i Xboksach. To jedno i to samo?

W skrócie:

• Były szef PlayStation uważa, że PlayStation 5, Xbox Series X i komputery PC działają dziś na niemal tej samej architekturze. Różnice między platformami jego zdaniem są marginalne.
• Layden apeluje o większą konkurencję i więcej producentów konsol. Chciałby, aby rynek gier był tak otwarty i różnorodny jak rynek telewizorów.
• Dawny prezes Sony podkreśla, że przyszłość może leżeć nie w sprzęcie, a w nowych formach produkcji i dystrybucji gier.

Według Laydena, rynek konsolowy stał się zbyt zamknięty. Sony, Microsoft i Nintendo od lat kontrolują całość przestrzeni sprzętowej. Jego zdaniem to za mało, by branża mogła się dalej rozwijać. Brakuje świeżości, rywalizacji i odważnych pomysłów. Layden twierdzi, że sytuacja mogłaby się zmienić, gdyby pojawili się nowi gracze - kolejni producenci konsol, którzy nie tylko kopiowaliby aktualne rozwiązania, ale wnosiliby coś zupełnie innego.

W rozmowie Layden zauważa, że dzisiejsze konsole działają w oparciu o niemal identyczne rozwiązania technologiczne. Architektura PS5 i Xbox Series X jest według niego bardzo zbliżona do siebie, a także do współczesnych, mocnych pecetów. Sprzęty różnią się detalami, ale nie dają graczom realnie odmiennych doświadczeń.

W charakterystyczny sposób skomentował te podobieństwa, mówiąc: "Tylko psy mogą usłyszeć różnicę". Jego zdaniem to właśnie ta zunifikowana technologia sprawiła, że dawne wojny konsolowe - walka marek, lojalność wobec platformy - zwyczajnie przestały mieć sens.

Layden porównał sytuację branży do wcześniejszych rewolucji technologicznych. Odniósł się do czasów popularyzacji formatów Blu-ray, MP3 i MPEG, kiedy różne firmy walczyły o wpływy nie tylko zawartością, ale też sposobem jej dostarczania. Jego zdaniem w grach może nastąpić podobna zmiana - nowe metody produkcji i dystrybucji mogą odmienić rynek bardziej niż sam sprzęt.

Powiedział wprost: "Marzy mi się, że pewnego dnia pojawi się kilka zupełnie różnych sposobów dystrybuowania i produkcji gier". Według niego to dopiero taka zmiana mogłaby wprowadzić realną różnorodność i odnowić rywalizację w branży.

Layden nie chce powrotu do czasów, gdy konsole dzieliły graczy na obozy. Ale zależy mu na tym, by różne platformy faktycznie się od siebie różniły nie tylko logo producenta. Obecna sytuacja, w której większość gier wygląda i działa tak samo na każdej maszynie, według niego ogranicza wybór.

"Niech firmy rywalizują zawartością, jaką oferują" - mówi Layden. Podkreśla, że to właśnie treść, pomysły i unikalne podejście do rozgrywki powinny być głównym polem konkurencji. I właśnie dlatego chce, by na rynku pojawiły się nowe konsole. Nie lepsze technicznie, tylko po prostu... inne.

Shawn Layden odszedł z Sony w 2019 roku, ale nadal aktywnie działa w branży jako doradca. W ostatnich latach współpracował z różnymi firmami technologicznymi, w tym z chińskim gigantem Tencent. Choć nie pełni już funkcji publicznej twarzy PlayStation, jego głos wciąż jest słyszany i często cytowany.

Warto przypomnieć, że to właśnie Layden jako jeden z pierwszych w Sony promował ideę otwarcia gier na pecety. Dziś to standardowa strategia, ale wtedy był to odważny krok i jeden z pierwszych sygnałów, że platformy nie muszą być zamkniętymi ekosystemami.

Shawn Layden pracował w Sony przez ponad 30 lat. Zaczynał jeszcze w czasach pierwszego PlayStation. Przed objęciem funkcji prezesa SIE America był m.in. dyrektorem w Sony Computer Entertainment Japan oraz szefem PlayStation Network. W latach 2014-2019 odpowiadał za globalną strategię wydawniczą PlayStation.