The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom - gra kolejną ofiarą wycieku
Zwykle piraci udostępniają nielegalne kopie gier w dniu lub dzień po premierze. W przypadku The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom dzieje się to już na dwa tygodnie przed tą datą.
Jeśli mieliście nadzieję, że w oczekiwaniu na premierę The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom unikniecie spoilerów - właśnie osiągnięcie to stało się o wiele trudniejsze. Gra bowiem stała się ofiarą wycieku, co gorsza - w sieci pojawiły się oferty sprzedaży fizycznych kopii, które ktoś chce sprzedać nawet za 300 dolarów za sztukę. Oczywiście nie brakuje też kopii cyfrowych. Niektóre osoby, które pobrały te właśnie kopie, zaczęły streamować rozgrywkę w sieci.
Nadal nie wiadomo jak mogło dojść do takiego wycieku. Według informacji zawartych w wątku w subreddicie GamingLeaksAndRumors, jego źródłem są osoby, które wcześniej otrzymały swoje fizyczne egzemplarze - jedna z nich zrzuciła grę z cartridge’a na komputer i zaczęła streamować rozgrywkę przez Discord za pomocą emulatora. Później pliki gry trafiły do sieci za pośrednictwem stron służących do udostępniania plików.
Niestety, tego rodzaju wycieki i krążące potem po sieci spoilery stają się coraz bardziej powszechne. W 2018 roku podobny los spotkał Kingdom Hearts 3, który został w ten sposób udostępniony na sześć tygodni przed oficjalną premierą. Natomiast ze świeżych przykładów można wymienić chociażby słynny przypadek testowego builda Grand Theft Auto 6, z którego do internetu trafiła ponad godzina rozgrywki. Zresztą seria The Legend of Zelda też nie uniknęła podobnego losu - Breath of the Wild na Wii U też wyciekła przed oficjalną premierą.
Nintendo nie skomentowało jeszcze tej sytuacji, ale znając ich podejście - z pewnością autorów wycieku czekają problemy sądowe, o ile zostaną zidentyfikowani oczywiście. Niedawno w podobnej sytuacji Nintendo domagało się wyjaśnień od samego Discorda - wtedy chodziło o wyciek artbooka Tears of the Kingdom. No i oczywiście jest głośna sprawa Gary’ego Bowsera, hakera, który pomagał w piraceniu gier na Switcha - najpierw trafił do więzienia, a następnie karę pozbawienia wolności zamieniono mu na zadośćuczynienie finansowe, które prawdopodobnie będzie spłacał do końca życia.