Phil Spencer jest świadomy, że od ostatniej dużej premiery na Xboxa minęło zbyt dużo czasu
2022 jest dość spokojnym rokiem jeśli chodzi o premiery na Xboxa, ale przyszły rok zapowiada się dużo lepiej, przynajmniej jeśli wierzyć Philowi Spencerowi.
Dla Microsoftu nie był to specjalnie pracowity rok jeśli chodzi o głośne wydania ich własnych gier, ale posiadacze Xboxów mogą oczekiwać, że 2023 będzie pod tym względem o wiele bardziej bogaty. Tak przynajmniej stwierdził Phil Spencer w wywiadzie dla podcastu Same Brain. Wygląda na to, że firma szykuje dla swoich fanów niemal same blockbustery.
Spencer stwierdził wprost, że w Xboxie słyszalne są wyraźnie opinie graczy, że od ostatniej dużej premiery gry first-party minęło zdecydowanie zbyt wiele czasu. Można to co prawda tłumaczyć COVIDem i innymi czynnikami, ale na końcu i tak zawsze są gracze, którzy zainwestowali w konsolę czy Game Passa i chcą mieć na nich dobre gry. Cała branża cierpi z powodu mniejszej liczby głośnych premier zapowiedzianych na święta. Oprócz nowego Call of Duty, God of War i generalnie niezłego roku w wykonaniu Nintendo, 2022 był zdaniem Spencera raczej przeciętny.
Pandemia COVID, która zaczęłą się w 2020 roku, miała spory wpływ na rozwój gier, choćby z racji tego, że studia musiały stanąć przed nowymi wyzwaniami. Jednak nowe gry cały czas powstają, a w przyszłym roku, zdaniem Spencera, powinniśmy zobaczyć owoce pracy deweloperów. Także COVID przestał już mieć tak ogromny wpływ na to, jak pracuje cała branża. 2022 to pięć gier stworzonych nakładem Xbox Game Studios, natomiast w 2023 możemy wyglądać takich tytułów jak Redfall czy Starfield.
Spowolnienie odbija się nie tylko na liczbie dowożonych gier, ale też na cenach produktów i usług. W zeszłym tygodniu pojawiła się oficjalna informacja, że rozwój Game Passa zaczyna zwalniać, dlatego nieuchronne zaczynają się robić podwyżki cen, a nowa wersja interfejsu użytkownika na konsolach Xbox zdaniem niektórych przypomina jedną wielką reklamę GP.