Hurkacz rozpoczyna Australian Open. Na YouTube trafiła symulacja meczu
Dla każdego kibica tenisa ziemnego połowa stycznia kojarzy się z wielkoszlemowym Australian Open. To w tym terminie zwyczajowo rusza prestiżowy turniej w Melbourne. Polscy fani jak zwykle liczą na dobrą postawę naszych rodaków. Bacznie obserwowany będzie m.in. powracający po kontuzji Hubert Hurkacz. Czy Polak przejdzie przez pierwszy etap? Tego dowiemy się, oglądając transmisję na platformie MAX. Jednak wcześniej, w serwisie YouTube udostępniono symulację tego meczu z gry TIEBREAK: ATP & WTA.
W nocy z 11 na 12 stycznia polskiego czasu rozpoczął się pierwszy wielkoszlemowy turniej tenisowy w 2025 roku. Na kortach w Melbourne wystartowały zmagania słynnego Australian Open. W stawce singlowej jest aż sześcioro Polaków. Największe nadzieje pokładane są oczywiście w występach Igi Świątek oraz Huberta Hurkacza. Nasze najlepsze "rakiety" mają jednak za sobą pewne komplikacje. Świątek z różnych powodów grała bardzo mało meczów w drugiej połowie zeszłego sezonu, a Hurkacz zmagał się z groźną kontuzją kolana.
Nasz najlepszy singlista nie wylosował łatwej drabinki. Pierwszym jego rywalem jest Holender Tallon Griekspoor. Obaj sportowcy stawali naprzeciw siebie dotąd czterokrotnie i bilans ich pojedynków jest remisowy. W jedynym ubiegłorocznym starciu górą był zawodnik z Beneluksu, który pokonał Polaka po trzech setach podczas turnieju w Rotterdamie. Teraz będzie miał szansę na to, by w Australii wyjść na prowadzenie w bezpośrednich pojedynkach. Jeden z youtuberów - AbdoPlays dokonał symulacji meczu. Kto wyszedł z niej zwycięsko?
Hurkacz rozpoczął od gema serwisowego i trzeba powiedzieć, że nie był to najbardziej udany z gemów. Polak popełniał błędy, a serwis nie był takim jego atutem, jak to wielokrotnie bywało w "realnych" meczach. Wskutek tego przegrał ten fragment rozgrywki 30:40 i tym samym dał się niespodziewanie przełamać.
Chwilę później Griekspoor to wykorzystał i wyszedł na prowadzenie 2:0 w secie. Niestety nie był to koniec problemów Polaka. Hurkacz następnie oddał kolejne podanie i błyskawicznie miał stratę aż trzech gemów. Jako że symulacja meczu odbyła się w skróconej wersji o połowę, to jednocześnie był to koniec pierwszej partii.
W drugim secie postawa Hurkacza uległa znaczącej zmianie. Polak był znacznie skuteczniejszy, co przełożyło się na zdobywane gemy. Choć początek drugiej części był wyrównany, a po czterech gemach na tablicy widniał wynik 2:2, to końcówka należała już zdecydowanie do "Hubiego". Zdobył on dwa gemy z rzędu, jednocześnie przełamując rywala i wrócił do meczu, remisując w setach. Decydująca partia przebiegła pod znakiem zdecydowanej dominacji Hurkacza, który nie pozostawił wątpliwości, kto jest lepszym zawodników tej pary.
Griekspoor wyglądał zupełnie inaczej niż w pierwszym secie i tym razem przegrał 1:3. Hubert Hurkacz zatem awansował do 2. rundy Australian Open w wirtualnej symulacji. Czy tak też będzie w rzeczywistości? Okaże się to w nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu. Na razie godzina rozegrania spotkania nie została jeszcze ustalona.