Bethesda twierdzi, że oskarżenia Micka Gordona są niesprawiedliwe

​Przedstawiciele studia odnieśli się też do różnego typu gróźb, które pojawiły się po opublikowaniu przez Gordona długiego tekstu na temat jego problemów z Doomem i wydawcą.

Zdaniem przedstawicieli Bethesdy, oskarżenia niedawno wystosowane przez Micka Gordona pod adresem studia, a które dotyczyły jego współpracy przy Doom Eternal i problemów, jakie go wtedy spotkały, są niesprawiedliwe i jednostronne.

Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu muzyk opublikował bardzo długi tekst, w którym z detalami opisuje jak wyglądała jego współpraca z Bethesdą przy soundtracku do Doom Eternal. Oskarżył w nim między innymi Marty’ego Strattona, producenta wykonawczego gry, o kłamstwa, które miały dotyczyć pracy Micka.

Reklama

Marty opublikował je w “liście otwartym", skierowanym do graczy i opublikowanym w 2019 roku. Mick twierdzi również, że zarówno Stratton jak i prawnicy firmy Zenimax zaoferowali mu sześciocyfrową kwotę za ugodę i wzięcie winy za kiepską jakość soundtracka na siebie.

Bethesda chce iść do sądu?

W odpowiedzi Bethesda opublikowała oświadczenie na swoim koncie na Twitterze, w którym możemy między innymi przeczytać, że firma “odrzuca takie zakrzywienie prawdy i selektywne wybieranie niekompletnych faktów".

Firma jest też gotowa by przedstawić komplet dowodów na swoją wersję wydarzeń, nie wyklucza też wejścia na drogę sądową, którą w oświadczeniu określa jako “odpowiednie miejsce" by przedstawić wspomniane dowody.

Pojawiły się groźby

Przy okazji, firma wspomniała również o tym, że tekst Micka wywołał falę gróźb i hejtu, skierowanych, co ciekawe, do obu zaangażowanych w spór osób, czyli zarówno Micka Gordona jak i Marty’ego Strattona.

W oświadczeniu firma pisze, że “wszelkie groźby skierowane do członków zespołu Bethesdy spotkają się z szybką i odpowiednią reakcją, w celu ochrony ich zdrowia i bezpieczeństwa".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bethesda | Doom
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy