Amerykańskie siły kosmiczne prawie jak Destiny
Space Force ma być specjalną siłą kosmiczną Stanów Zjednoczonych, przygotowaną do obrony lub prowadzenia działań wojennych w przestrzeni kosmicznej. W lipcu nową zabawkę Donalda Trumpa oficjalnie zaprezentowano, a teraz jest jeszcze bardziej zabawnie - ujawniono nazwę żołnierzy.
Nowa gałąź sił zbrojnych oficjalnie została uruchomiona w piątek, 20 grudnia ubiegłego roku, kiedy prezydent Donald Trump podpisywał budżet wojskowy. Z 738 mld dol. przeznaczonych na wojsko w 2020 r., około 40 mln dol. zostało przeznaczone właśnie na uruchomienie nowej kosmicznej formacji.
W piątek wiceprezydent Mike Pence ogłosił dumnie, że żołnierze wchodzący w skład tych sił zbrojnych nazywani będą... Guardianami. To od razu wywołało reakcję Pete’a Parsona, dyrektora generalnego studia Bungie. Ta firma odpowiada między innymi za kosmiczną serię gier Destiny.
Jak w Destiny nazywają się postacie graczy, także stanowiący pewną formę żołnierzy i obrońców ludzkości? Właśnie Strażnicy - Guardianie. Trudno jednak obecnie wyrokować, czy panowie Pence i Trump są miłośnikami sieciowej strzelanki, czy mamy do czynienia z zabawnym zbiegiem okoliczności.
US Space Force, bo taka jest oficjalna nazwa nowo utworzonej komórki, ma koncentrować się na działaniach operacyjnych w przestrzeni pozaziemskiej. Siły kosmiczne będą wykorzystywać liczne technologie - w tym bezzałogowe drony i satelity. A już w styczniu zmieni się prezydent USA...