Absurdalne próby Sony blokady umowy przejęcia Activision przez Microsoft

​Obserwując rozwój wypadków w sporze pomiędzy Sony a Microsoftem na temat przyszłości Activision, trudno oprzeć się wrażeniu, że japońska firma jest coraz bardziej zdesperowana.

Widać to między innymi w argumentach, jakie stosuje by przekonać międzynarodowych regulatorów o potencjalnej “szkodliwości" podpisania umowy pomiędzy Microsoftem a Activision. Kilka dni temu Sony stwierdziło, że jeśli marka Call of Duty wpadnie w ręce Microsoftu, to kolejne edycje gry, nawet jeśli pojawią się w wersjach dla konsol PlayStation, to na pewno będą gorszej jakości i bardziej zabugowane niż CoD-y dla Xboxów oraz pecetów.

Reklama

Jakby ten argument nie było wystarczająco niedorzeczny i oderwany od rzeczywistości, Sony już znalazło kolejny - choć można odnieść wrażenie, że przewija on się regularnie co parę miesięcy w tym trwającym od początku 2022 roku sporze. Otóż w wydanym niedawno oświadczeniu Sony stwierdza, że propozycja, jaką Microsoft złożył innym firmom odnośnie przyszłości Call of Duty na ich platformach będzie “nieodwracalnie szkodliwa dla przyszłości branży i jej konkurencyjności".

Sony jest aktualnie jedynym przedstawicielem szeroko pojętej branży, który nadal robi wszystko by do podpisania umowy nie doszło. Zarówno Nvidia jak i Nintendo z ewentualną umową pomiędzy Microsoftem a Activision nie mają już żadnego problemu.

Obu firmom wystarczyło pierw zapewnienie ze strony Microsoftu, a następnie podpisanie z nim umów, które mówią, że Call of Duty trafi na konsole Nintendo, a produkcje studiów należących do Microsoftu do usługi GeForce NOW - w obu przypadkach mówimy o okresie co najmniej 10 lat.

Jak widać, przygotowania do podpisania umowy można wykorzystać na własną korzyść, wyciągając z nich dla siebie również całkiem korzystne kontrakty. Szkoda, że nie wszyscy potrafią to zrozumieć i skorzystać z okazji.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Activision | Microsoft | Sony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama