Pamiętacie DON'T SCREAM? To pierwszoosobowy horror, który ukazał się w pełnej krasie nieco ponad rok temu. Tytuł fundował innowacyjną dosyć mechanikę opartą na rozgrywce z użyciem mikrofonu. Symulator horroru zabierał graczy w dziwaczne i bardzo straszne miejsca. Każdy krzyk wychwycony przez mikrofon skutkował jednym - zakończeniem zabawy i… koniecznością rozpoczęcia od nowa.
Na początku grudnia z inicjatywy tego samego studia (Digital Cybercherries) na rynku zagościła kontynuacja w postaci DON'T SCREAM TOGETHER. Pod względem tematyki to bardzo zbliżona pozycja, a więc symulator horroru z motywem jumpscare. Tym razem jednak - co wskazuje sama nazwa - gra oferuje rozgrywkę sieciową z innymi.
Gracze w ekipie eksplorują ciemny las nasycony dziwacznymi zjawiskami paranormalnymi, dziką zwierzyną i innymi zagrożeniami. Cel jest jeden: dotrwanie do godz. 8:00 rano i ucieczka z tego miejsca. Podobnie jak w oryginalnej grze, produkcja wymusza na graczach konieczność posiadania mikrofonu do komunikacji. W DON'T SCREAM TOGETHER występują dwa tryby zabawy.
Nowsza produkcja z serii zaliczyła dosyć przeciętny debiut na Steamie. Świadczą o tym mieszane recenzje gry na platformie od Valve. Gracze krytykują sporą liczbę błędów technicznych, ale prawdziwą czarę goryczy przelewać ma wadliwa kalibracja mikrofonu. To element, bez którego ciężko wyobrażać sobie płynną rozgrywkę w tego typu grach.
Ustawienia i konfiguracje mikrofonów mocno się różnią u graczy. Zdarzają się sytuacje, że gra u niektórych osób jest w stanie wychwycać nawet najmniejszy odgłos wydobywający się z mikrofonu. Z kolei u innych jednostek nie jest w stanie wyłapać dosyć normalnego tonu głosu, co burzy całą koncepcję zabawy. Z tego też wynikają takie, a nie inne recenzje dzieła.
Światełkiem w tunelu może być fakt, że deweloperzy w pocie czoła pracują nad załataniem wadliwych elementów w DON'T SCREAM TOGETHER. Gra otrzymała już kilka aktualizacji; udało się poprawić kluczowe problemy z dźwiękiem w tym horrorze.
Jednocześnie pozycja okazała się dużym hitem na Steamie, sprzedając się w liczbie ponad 100 tys. egzemplarzy. To kolejna niezależna produkcja, która jest całkiem sporym fenomenem w serwisie od Valve.










