Plants vs. Zombies: Bitwa o Neighborville - pierwsze wrażenia

​Pamiętacie jeszcze serię Plants vs Zombies? Tę, która wyrosła z prostej gry tower defense na smartfony i tablety? Sprawdziłem właśnie w akcji jej najnowszą odsłonę!

Wszystko zaczęło się w 2009 roku, kiedy to na urządzenia mobilne z Androidem i OS-em trafiła Plants vs Zombies - prosta, acz niezwykle wciągająca gra z podgatunku tower defense. Zdobyła ona tak dużą popularność, że w końcu trafiła na wszystkie liczące się platformy, w tym na pecety i konsole. A pięć lat później rozrosła się do pełnoprawnej, sieciowej strzelanki, zatytułowanej Plants vs. Zombies: It's About Time. Później przyszła kolej na sequel, a w przyszłym roku prawdopodobnie zagramy w odsłonę numer trzy. A w międzyczasie będziemy mogli pobawić się przy Plants vs. Zombies: Battle for Neighborville, którą myślę, że można nazwać odsłoną numer dwa i pół. Jej premiera będzie miała miejsce 18 października, ale ja już teraz miałem okazję ją przetestować, odpalając specjalną Founder's Edition.

Reklama

I wiecie co? Bawiłem się przy niej tak samo dobrze, jak przy poprzednich dwóch odsłonach. Nic w tym specjalnie zaskakującego, skoro Plants vs Zombies: Battle for Neighborville oferuje w gruncie rzeczy tę samą - jedynie nieco wzbogaconą i ulepszoną - rozgrywkę, co poprzedniczki. Pomiędzy potyczkami poruszamy się po ślicznie zaprojektowanym hubie. Na jego terenie znajdują się bazy obu stron konfliktu, opcja edycji naszych postaci czy sklep, w którym możemy kupić stroje czy ulepszenia. Ale najważniejsza jest oczywiście brama prowadząca do...

... potyczek online, które zapewniają podobne doznania, co w poprzedniej części. Są lekkie, przyjemne i dają dużo możliwości. Jedną z najbardziej odczuwalnych nowości jest wprowadzona umiejętność sprintu. Przypomnijmy, że do tej pory postacie mogły jedynie powolnie kroczyć po planszach - teraz mogą się po nich przemieszczać znacznie szybciej. Co prawda, nasza postać się wówczas nie regeneruje i nie może korzystać z wszystkich umiejętności, ale i tak w wielu sytuacjach lepiej biec niż się wlec. W Plants vs Zombies: Battle for Neighborville mniej czasu trzeba także czekać na respawn. Tak więc ogólnie zabawa jest szybsza i wyszło to grze jak najbardziej na plus. Należy wspomnieć także o szeregu nowych klas postaci, które pojawiły się zarówno wśród roślin, jak i wśród zombiaków.

Plants vs Zombies: Battle for Neighborville daje możliwość rozgrywki zarówno przeciwko innym żywym graczom, jak i wspólnie przeciwko sztucznej inteligencji. Wersja, z którą miałem do czynienia, była dość mocno ograniczona pod względem zawartości, ale ta, która była dostępna, wystarczyła na kilka godzin przyjemnej, relaksującej zabawy. A zatem można oczekiwać, że w pełnej grze będą na nas czekać przynajmniej dziesiątki godzin rozgrywki, wypełnionej emocjonującymi potyczkami, eksperymentowaniem z klasami postaci oraz ich rozwijaniem.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy