Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged - recenzja. Resoraki znów w akcji

Kto spodziewał się znaczących zmian względem jedynki, będzie zawiedziony. Ale to wciąż naprawdę niezła, zręcznościowa ścigałka - i dla młodszych, i dla starszych.

Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged to zachowawcza kontynuacja przyzwoitej, zręcznościowej ścigałki, w której głównymi bohaterami są tytułowe resoraki. Autorzy nie wprowadzili żadnych rewolucyjnych zmian. To tak naprawdę jedynka na tuningu - nieco rozbudowana, tu i ówdzie poprawiona.

Ot, wystarczy rzucić okiem na rozgrywkę. Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged to esencja tego, czego szukamy w aracade'owych wyścigach - jest szybka, dynamiczna i pełna emocji. Model jazdy w porównaniu do poprzedniczki nie uległ zmianom. Wciąż dominuje radosny, szalony pęd przez plansze inspirowane lokacjami z naszego otoczenia, jak stacja benzynowa czy podwórko. Nowością jest możliwość wykonywania skoków samochodzikami. Choć funkcja ta może być źródłem frustracji - gdy nieumiejętnie użyta skutkuje wypadnięciem z trasy - to jednak stanowi urozmaicenie i zwiększa swobodę działania.

Reklama

Gra oferuje szeroki wybór pojazdów, od klasycznych modeli (jak Mercedes-Benz 300 SL z 1954 roku), poprzez współczesne (jak Audi R8 Spyder, BMW M2 czy Ford Mustang), aż po te bardziej fantastyczne (których nazwy większości z was pewnie niewiele powiedzą). Szkoda tylko, że różnice pomiędzy nimi w kwestii prowadzenia są praktycznie niezauważalne. Wiem, że to tylko resoraki, ale mimo wszystko autorzy mogliby się pokusić o nieco większe zróżnicowanie. Na szczęście w warsztacie możemy je modyfikować - i zmieniać wygląd, i ulepszać parametry.

W Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged pojawił się pełnoprawny tryb fabularny - mocno uproszczony, ale mimo wszystko stanowiący miłe urozmaicenie. Fabuła opowiedziana została w formie kreskówkowych plansz, nadających grze lekko komiksowy charakter. Historia, choć prosta i skierowana głównie do młodszych graczy, ma swój urok i potrafi zaangażować. Jednym z istotnych punktów trybu fabularnego są potyczki z bossami, podczas których musimy wykazać się zarówno zręcznością, jak i pomyślunkiem.

Jeśli nie chcemy się zbytnio angażować albo poziom trudności w trybie fabularnym nas przerasta (mam na myśli głównie najmłodszych), wciąż mamy alternatywę w postaci szybkich wyścigów, a także - i tutaj kłania się kolejna nowość - modułu swobodnej jazdy. W tym drugim możemy eksplorować różnorodne, kolorowe lokacje bez stresu związanego z koniecznością wygrywania. Tryb ten nadaje się doskonale do nauki podstaw sterowania i zrozumienia fizyki gry, a ponadto zachęca do eksperymentowania. To także świetny sposób na spędzenie czasu przed konsolą wspólnie z pociechą.

Mimo że Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged ułatwia niektóre aspekty rozgrywki w porównaniu do swojego poprzednika, to jednak niektóre elementy mogą zbyt wymagające dla jednej z kluczowych grup docelowych, czyli dla najmłodszych. Poziom trudności niekiedy wzrasta zbyt gwałtowanie, a edytor tras może stanowić wyzwanie ze względu na swoją złożoność. Z drugiej strony, bardziej zaawansowani gracze mogą w nim tworzyć naprawdę zwariowane trasy dla resoraków.

System zakupów zmieniono w taki sposób, aby w większym stopniu zachęcać nas do kupowania pojazdów za realne pieniądze. Choć może to budzić pewne kontrowersje, zwłaszcza wśród graczy preferujących jednorazowy zakup gry, to jednak warto zauważyć, że gra nadal oferuje możliwość zdobywania punktów poprzez uczestnictwo w wyścigach. Te punkty można następnie wymieniać na wybrane modele samochodzików. Tak więc spokojnie, wciąż możecie grać, nie płacąc dodatkowo w ramach mikrotransakcji.

Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged, podobnie jak jedynka, to źródło czystej przyjemności oraz relaksu po ciężkim dniu. To także idealna gra do wspólnej zabawy z dziećmi, oferująca prostą, ale satysfakcjonującą rozgrywkę. Niektóre jej elementy - jak zbyt częste wypadanie z trasy, trudne do opanowania skoki czy zwiększony nacisk na mikrotransakcje - mogą frustrować, ale pomimo tego miłośnicy zręcznościowych ścigałek oraz hot wheelsów powinni być zadowoleni. Zarówno ci młodsi, jak i starsi. Co ważne, gra została wydana w polskiej wersji językowej (lokalizacja jest naprawdę przyzwoita), dzięki czemu nawet młodsi gracze nie będą mieli problemu ze zrozumieniem, o co w niej chodzi.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy