Disney Epic Mickey: Rebrushed – recenzja. Remake kultowej platformówki

Disney Epic Mickey: Rebrushed to odświeżona wersja platformówki z 2011 roku, która przenosi nas w magiczny świat wraz z Myszką Miki. Czy nowa grafika i odświeżony gameplay to wystarczające argumenty, by udać się ponownie w podróż przez Pustkowia?

Disney Epic Mickey: Rebrushed nie wprowadza żadnych zmian fabularnych - ponownie towarzyszymy Mikiemu w jego podróży przez Pustkowia, tajemniczy świat pełen dawnych postaci Disneya, które z biegiem czasu zostały zapomniane. Kluczową postacią w całej historii pozostaje Szczęśliwy Królik Oswald, pierwszy bohater stworzony przez Walta Disneya. 

Gra jest pełna odniesień do klasycznych animacji, a fani wytwórni z pewnością rozpoznają mnóstwo ukrytych smaczków. Szczególną uwagę przyciągają etapy w stylu 2D, aktywowane za pomocą projektorów, które nawiązują do takich klasyków, jak Parowiec Willie czy Miki i Czarodziejska Fasolka. Szkoda tylko, że plansze te są tak proste i krótkie - zabrakło w nich kreatywnego rozwinięcia.

Reklama

Mechanika związana z magicznym pędzlem Mikiego, która pozwala manipulować otoczeniem za pomocą farby i rozpuszczalnika, jest głównym wyróżnikiem gry. Farba umożliwia przywracanie obiektów, a rozpuszczalnik ich usuwanie. Musimy regularnie korzystać z tych narzędzi, aby rozwiązywać zagadki środowiskowe, odkrywać sekrety oraz walczyć z przeciwnikami. Co prawda mechanika nie robi już takiego wrażenia, jak w 2011 roku, ale nadal bywa przyjemna i satysfakcjonująca - szczególnie gdy udaje się odkryć ukryte skrzynie lub zaskoczyć przeciwników, usuwając podłoże spod ich nóg. 

Miki nauczył się nowych ruchów - potrafi teraz biegać szybciej, wykonywać zrywy i uderzać o ziemię. Choć nie są to kluczowe manewry, od czasu do czasu się przydają. Twórcy poprawili też sterowanie, dzięki czemu rozgrywka jest bardziej płynna i dynamiczna. Ale nie obyło się bez drobnych problemów - kamera mimo usprawnień momentami wariuje, szczególnie w sytuacjach wymagających jednoczesnego biegu i celowania pędzlem. Na szczęście poziom trudności gry jest dość niski, więc prawie zawsze udaje się zapanować nad chaosem.

Niestety, struktura zadań pozostała praktycznie niezmieniona względem oryginału. Większość misji sprowadza się do klasycznych zadań typu "przynieś, podaj, pozamiataj". Ot, na przykład musimy dostarczyć przedmiot od jednej postaci do drugiej. Z czasem robi się to zwyczajnie nudne. Zadania te były przestarzałe już w 2011 roku, a twórcy nie skorzystali z okazji, aby po trzynastu latach coś z tym zrobić.

Największą zmianą w Disney Epic Mickey: Rebrushed jest, rzecz jasna, nowa oprawa graficzna. Purple Lamp wykonało solidną pracę - Miki i jego otoczenie prezentują się świetnie, a różnorodne poziomy dodają grze świeżości. Pustkowia, mimo swojego mrocznego klimatu, zachwycają urokiem, szczególnie gdy farba Mikiego zmienia ich ponury wygląd na bardziej kolorowy. Wizualnie gra może spokojnie rywalizować z platformówkami z ostatnich lat.

Jest niestety jeden, dość duży mankament. Chodzi o stronę audio, a dokładnie o brak voice actingu. Bohaterowie są niemi, więc wszystkie ich wypowiedzi musimy czytać. Wielka szkoda, że nie możemy usłyszeć naszych ulubionych postaci.

Disney Epic Mickey: Rebrushed nie jest też wolny od błędów technicznych. Najczęściej pojawiające się problemy to blokowanie się postaci Mikiego na obiektach - to co prawda nic bardzo frustrującego, ale jednak bywa to nieco dokuczliwe.

Disney Epic Mickey: Rebrushed to solidny remake, który przywraca blask oryginałowi. Owszem, ma swoje wady, takie jak przestarzała struktura zadań czy brak voice actingu, ale odświeżona rozgrywka oraz szata wizualna to wystarczające zmiany. To pozycja obowiązkowa dla fanów twórczości Disneya i z całą pewnością warta rozważenia przez każdego miłośnika platformówek.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama