​Według badań, gry nie mają negatywnego wpływu na nasze samopoczucie

Pewnie nie raz, nie dwa słyszeliście od rodziców, rodziny czy nauczycieli, że gracie za dużo i marnujecie życie na graniu. Okazuje się, że gry nie mają negatywnego wpływu na życie ani samopoczucie.

Dla nas to oczywiście żadna niespodzianka ani odkrycie, ale dla wielu liczą się tylko poważne badania naukowe. Zbadania wpływu gier podjęło się czworo naukowców, którzy dowiedli, że czas poświęcany na gry nie miał żadnego wpływu na samopoczucie badanych osób. Wyniki swoich badań opublikowali na łamach serwisu Royal Society Open Science, gdzie każdy zainteresowany może się z nimi zapoznać.

Reklama

Kolejny dowód na nieszkodliwość gier

Wspomniane badania czwórki naukowców polegały na obserwacji nawyków i zachowań na dość potężnej próbie 40 tysięcy osób. W badaniach wykorzystano nie tylko obserwacje graczy, ale też dane o zachowaniu w grach jak również dane od dużych wydawców. Badani gracze testowani byli na grach takich jak Apex Legends, Animal Crossing, EVE Online, Forza Horizon 4, Gran Turismo 4, Outriders oraz The Crew 2. 

Uwzględniono również inne tytuły, w które gracze grali indywidualnie. Badanie trwało sześć tygodni, w czasie których regularnie powtarzano wśród obserwowanych osób tę samą ankietę, z pytaniami o to jak się czują w trakcie sesji z grami oraz o ich pozytywne oraz negatywne odczucia i emocje. Analiza danych pokazała, że długość sesji nie miała wpływu na nastrój graczy, nie zmienił się on nawet gdy wydłużono ją o godzinę. I w drugą stronę - poziom satysfakcji z życia nie ma właściwie żadnego wpływu na to jak gramy. Jeszcze inny, ciekawy wniosek z badań był taki, że jeśli graczy odpowiednio zmotywowano do gry, to czas przy niej spędzony miał na nich pozytywny wpływ.

We wszystkim ważny jest umiar

W całym badaniu należy pamiętać, że na zachowanie i samopoczucie ludzi wpływa masa różnych czynników. Badacze wspominają, że długie okresy bezczynności i znudzenia, przerywane jedynie graniem, mogą wpływać na nasz stan. Jednak zawsze jest to dużo bardziej skomplikowane niż prosty wniosek, wysuwany przez wiele osób, że to wszystko wina gier.

Jest też dość powszechną wiedzą, że w grach, jak przy każdej czynności, należy sobie robić przerwy, nie tylko w trosce o nastrój i samopoczucie, ale po prostu zdrowie. Oczywiście zawsze znajdzie się jakiś skrajny przypadek, tak jak znajdzie się jedna osoba na milion uczulona na lek - ale szansa na to jest bliska zeru. Z badań płynie jeszcze jeden wniosek - zamiast popadać w masową histerię, jak to mają w zwyczaju rządy wielu krajów, ewentualny szkodliwy wpływ gier na samopoczucie graczy powinien zostać najpierw poparty solidnymi naukowymi wnioskami - a takich, póki co, brak.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama