CS2: Kolejne zwycięstwo Polaków w Rumunii. Awans coraz bliżej
Polska drużyna Betclic Apogee Esport po dwóch spotkaniach miała bilans jednego zwycięstwa i jednej porażki. We wtorkowy poranek reprezentanci naszego kraju zmierzyli się w ważnym spotkaniu z duńskim Astralis. Zwycięzca mocno przybliżał się do awansu do fazy pucharowej. Mecz rozstrzygnął się po dwóch emocjonujących mapach.
Udział polskiej formacji w turnieju PGL Bukareszt 2025 z pulą o wysokości 1,250 mln dolarów jest dużym wydarzeniem na polskiej scenie Counter-Strike’a 2. Nieczęsto przedstawiciele naszego kraju pojawiają się na tego typu imprezach, od kiedy Virtus.pro w polskim składzie przestało grać na najwyższym poziomie. Później mieliśmy krótkie epizody z 9INE, ANONYMO czy ENCE, lecz żadna z tych formacji, w których grali Polacy nie zagościła na dłużej wśród czołówki drużyn. Takie oczekiwania teraz rozbudza Apogee Esport.
Zawodnicy rodzimej formacji najpierw przegrali z brazylijskim FURIA Esports 0:2, dzień później jednak odbudowali się, wygrywając niespodziewanie z The Mongolz bez straty mapy. Z bilansem 1:1 we wtorkowy poranek zmierzyli się ze słynnym duńskim Astralis. Trzeba jednak zaznaczyć, że z formacji, która w przeszłości zdominowała scenę Counter-Strike’a niewiele obecnie zostało. Ze słynnego niegdyś składu obecnie gra jedynie "dev1ce", a sama drużyna już nie zachwyca. Jednak nie oznaczało to, że Polaków czekało łatwe starcie. Wręcz przeciwnie - Duńczycy byli równie zmotywowani, by mieć dobrą sytuację po tym meczu w walce o fazę play-off.
Mecz rozpoczął się na Mirage’u wybranym przez polską formację i od razu było widać, że to biało-czerwoni czują się na niej zdecydowanie lepiej. Po stronie atakującej zawodnicy Apogee zdominowali od samego początku swoich rywali. Duńczycy nie mieli zbyt wiele do powiedzenia i na tablicy szybko pojawił się wynik 5:1. Apogee przez całą pierwszą połowę kontrolowało przebieg spotkania, czego efektem było prowadzenie aż 9:3 na półmetku.
Kiedy po zmianie stron nasi gracze wygrali trzy kolejne rundy i doprowadzili do wyniku 12:3 i wielu rund mapowych, wydawało się, że Astralis już nie da rady się podnieść. Ambitni Duńczycy zaczęli niespodziewanie odrabiać straty i wygrali aż pięć punktów z rzędu. To ich jednak nie uchroniło ich od porażki. Pierwsza mapa wpadła na konto Polaków po zwycięstwie 13:8.