Paradise Game - konkurencja dla GTA 6? Nie, ogromne oszustwo
"Najbardziej realistyczna symulacja świata", nieskończone możliwości i komunikacja z NPC zasilana sztuczną inteligencją - tak reklamowano Paradise Game. Ale czy ta gra w ogóle istnieje? Okazuje się, że nie. Paradise to perfekcyjnie skonstruowane oszustwo.
W skrócie:
- Paradise Game to projekt, który miał być rewolucją w branży gier, ale okazał się narzędziem do manipulacji kryptowalutą.
- Twórcy gry oszukiwali, wykorzystując nielegalne elementy, plagiaty i fałszywe współprace z dużymi firmami.
- Projekt miał na celu wzbudzenie zaufania inwestorów i graczy, aby sprzedać tokeny kryptowalutowe.
Paradise Game, zapowiadana jako darmowa gra symulacyjna z nieskończonymi możliwościami, szybko przyciągnęła uwagę społeczności gamingowej. Twórcy obiecywali realistyczny świat, zaawansowaną sztuczną inteligencję i system ekonomiczny oparty na kryptowalutach. Zwiastun gry prezentował imponującą grafikę, wielkie metropolie i interakcję z NPC-ami, którzy mieli odpowiadać na każdą wiadomość gracza. Brzmiało zbyt pięknie, by mogło być prawdziwe. I faktycznie, nie było.
Pierwsze wątpliwości wzbudziło logo Epic Games, pojawiające się na początku zwiastuna. Twórcy Paradise Game twierdzili, że współpracują z Epic przy przebudowie Unreal Engine 5. Jednak, jak potwierdziło samo Epic Games, firma nigdy nie słyszała o Ultra Games - rzekomym deweloperze Paradise.
W zwiastunie można było zauważyć liczne plagiaty i elementy zaczerpnięte z innych produkcji. Taksówka pochodziła z dema technologicznego Matrixa, a minimapa została bezpośrednio skopiowana z Grand Theft Auto 5. Dodatkowo wykorzystywano nielegalnie modele Lamborghini, na które twórcy nie mieli licencji. Nawet głosy "sztucznej inteligencji" były generowane przez narzędzie Eleven Labs, prawdopodobnie bez zgody jego twórców.
Kryptowalutowy skam na wielką skalę
Paradise Game nie była prawdziwą grą, ale sprytnie zaprojektowanym narzędziem do manipulacji kryptowalutą. Twórcy stworzyli Paradise Token - walutę, którą użytkownicy mogli zarabiać za "misje" i zadania w grze. Jednak gra nigdy nie istniała, a obiecane wypłaty w dolarach okazały się niemożliwe.
Mechanizm działania był prosty: pump and dump. Twórcy sztucznie podbijali wartość tokena, wzbudzając zainteresowanie graczy i inwestorów. Gdy jego wartość osiągnęła szczyt, organizatorzy sprzedawali swoje udziały, powodując gwałtowny spadek wartości. W efekcie inwestorzy tracili pieniądze, a twórcy gry wychodzili z zyskiem.
Ultra Games, deweloper rzekomo odpowiedzialny za projekt, okazał się fikcyjną firmą. Nie istnieją żadne informacje o jej wcześniejszych projektach ani pracownikach. Podawane adresy prowadzą do przypadkowych budynków w Hongkongu, a jedyny ślad działalności to strona internetowa i kilka kont w mediach społecznościowych.
Co ciekawe, w grze miały pojawić się znane osobistości, takie jak Ninja czy Pokimane. Jednak influencerzy nie mieli pojęcia o swoim rzekomym zaangażowaniu w projekt. To kolejny element mający na celu wzbudzenie fałszywego zaufania.