Team Group T-Force Cardea II - test stylowego dysku SSD z gamingowym zacięciem
Tajwańskie Team Group działa na rynku komputerowym już od ponad 20 lat i choć ma swoim portfolio wiele różnych podzespołów, to wciąż kojarzona jest głównie z pamięciami RAM. Może czas to zmienić?
Zdecydowanie, szczególnie w kontekście dysków SSD firmy, które regularnie wyznaczają trendy innym i wystarczy tu spojrzeć choćby na Cardea Liquid, czyli pierwszy dysk z chłodzeniem wodnym czy Delta Max z imponującym adresowalnym podświetleniem. Zanim jednak zabierzemy się za testy tych mniej konwencjonalnych urządzeń, sprawdźmy bardziej podstawowy model, który ma szansę sprawdzić się w typowym konsumenckim zastosowaniu.
A mowa o dedykowanym graczom modelu T-Force Cardea II - to dysk SSD w formacie M.2 2280, który korzysta z interfejsu PCIe Gen3 x4 z protokołem NVMe 1.3. Team Group zdecydowało się zastosować tu bardzo popularną ostatnio wśród producentów kombinację 64-warstwowych pamięci 3D NAND flash (BiCS3) od Toshiby oraz 8-kanałowego kontrolera Phison PS5012-E12, która jest złotym środkiem pomiędzy wydajnością i ceną. Dysk dostępny jest w trzech wersjach różniących się głównie pojemnością (ale i prędkościami, wytrzymałością i rodzajem bufora pamięci), tj. 256 GB, 512 GB i 1 TB, a my do testów otrzymaliśmy tę środkową.
T-Force Cardea II posiada bufor pamięci DDR3, może się pochwalić odczytem sekwencyjnym na poziomie 3400 MB/s, zapisem 2000 MB/s, jej losowy odczyt i zapis danych 4K to odpowiednio 350K i 300K IOPS, a wskaźnik wytrzymałości 800 TBW. Wszystko to w atrakcyjnej cenie 399 PLN, która jest wyraźnie niższa niż u konkurencji (np. WD Black za 499 PLN), a do tego zawiera 5-letnią gwarancję producenta, która może sugerować naprawdę wysoką jakość produktu.
T-Force Cardea II to typowy dysk w formacie M.2 2280 (22 mm szerokości i 80 mm długości), który wyróżnia się spośród konkurencji turkusowym laminatem oraz radiatorem w kontrastującym czerwonym kolorze, na którym znalazło się miejsce na logo i nazwę sprzętu. Na pierwszy rzut oka oznacza to problemy, bo dysku w takiej formie nie zamontujemy w żadnym laptopie, ale na szczęście producent przewidział opcję zdjęcia radiatora. W innym scenariuszu lepiej tego nie robić, bo kontroler Phison E12 lubi osiągać wysokie temperatury i uprzykrzać życie użytkowników termicznym thorttlingiem, co przy zastosowaniu radiatora przestaje być problemem.
My podczas testów zanotowaliśmy maksymalnie 64℃ (bezpiecznie jest do 70℃) i nie odnotowaliśmy żadnych niepożądanych zjawisk, czyli cooler faktycznie wywiązuje się ze swojego zadania, a do tego jego nietuzinkowy wygląd nadaje naszemu komputerowi oryginalności. Do tego trzeba jeszcze wspomnieć, że producent sięgnął po typowe w dyskach SSD rozwiązania, jak TRIM ze wsparciem dla GC (garbage-collection) czy odpowiadające za monitorowanie dysku S.M.A.R.T. - niestety zabrakło jakiegokolwiek dedykowanego oprogramowania, ale to w tej półce cenowej standard i trzeba sięgnąć po software firm trzecich. No dobra, a jak to wszystko przełożyło się na testy?
Choć benchmarki syntetyczne nie powinny być w żadnym wypadku traktowane jako wyrocznia wydajności dysku, bo lubią faworyzować nośniki wyposażone w szybką pamięć podręczną, nawet przy wolnych modułach nadrzędnych (a te świetnie sprawdzają się tylko do momentu zapełnienia dysku do poziomu pamięci cache), to pozwalają przewidzieć ogólne zachowanie dysku podczas codziennego zastosowania. T-Force Cardea II wypada w nich całkiem przyzwoicie, a miejscami nawet lepiej od oczekiwań, ale wyraźnie przegrywa z modelami wyposażonymi w kontroler Phison E16.
W przypadku kopiowania danych przychodzi mały zawód, bo Cardea II sprawdza się poprawnie tylko w przypadku małych porcji danych (dzielnie walcząc z dużo wydajniejszymi rywalami) i przy większych paczkach zaczyna wyraźnie odstawać. Jest to spowodowane najpewniej niedużym buforem pamięci podręcznej, który szybko się zapycha, co prowadzi do wyraźnego zwolnienia transferów - przy małych paczkach może liczyć nawet na 855 MB/s, a przy większych często notujemy spadek do ok. 300 MB/s). Z tego samego powodu dysk Team Group nie najlepiej radzi sobie z wykonywaniem kilku operacji na plikach jednocześnie.
Podobne wnioski płyną z testów aplikacji użytkowych, bo dopóki przetwarzane dane mieszczą się w buforze pamięci podręcznej, wyniki są bardzo dobre, a po przekroczeniu tej granicy wyraźnie spadają - wystarczy spojrzeć na czasy rozpakowywania Wiedźmina 3 czy instalacji PCMark 8 Basic. Warto jednak pamiętać, że podczas codziennego użytkowania częściej pracujemy na małych porcjach danych, więc nie powinniśmy za często narzekać na transfery.
A może gaming nieco podreperuje wizerunek Cardea II? Zdecydowanie tak, bo okazuje się, że producent nie bez przyczyny określa swój sprzęt mianem gamingowego. Jeżeli chodzi o czas instalacji gier bez problemu dorównuje droższym i szybszym modelom z kontrolerem Phison E16, a wyniki uzyskiwane w czasie samego wczytywania rozgrywki też są bardzo dobre. Do tego nie należy zapominać o dużym radiatorze, który skutecznie dba o właściwe temperatury pracy nośnika, więc pozwoli na długie godziny bezproblemowej zabawy.
Podsumowując, jeżeli szukacie dysku SSD do zastosowań gamingowych, to T-Force Cardea II od Team Group może okazać się dobrym wyborem. Ten osiąga bardzo dobre czasy instalacji i świetnie sprawdza się w samej rozgrywce, a duży oryginalny radiator dba jego wygląd, wydajność i trwałość. Nośnik sprawdzi się też u osób, które poszukują niedrogiego modelu do codziennych zastosowań, choć należy pamiętać o jego pewnych niedoskonałościach - przy cenie 399 PLN można jednak nieco przymknąć oko, szczególnie w kontekście 5-letniej gwarancji.
Zapraszamy do sprawdzenia rozszerzonej wersji recenzji na wortalu ITHardware.pl, gdzie znajdziecie więcej wyników, a także bardziej zaawansowane podejście do tematu, którym rozwiejemy (mamy nadzieję) wszelkie potencjalne wątpliwości. Zapraszamy również do komentowania, nasi redaktorzy z chęcią podejmą dyskusję i pomogą w wypadku pytań.