Od kilku tygodni prawdziwa panika zrodziła się w segmencie pamięci RAM. Podzespoły te wystrzeliły z ceną niemal na każdym rynku i nic nie wskazuje na to, by dalszy trend wzrostowy cen udało się wyhamować. Skorelowane jest to z ogromnym popytem na pamięci DRAM przeznaczone przede wszystkim do rozbudowy centrów danych pod rozwój sztucznej inteligencji.
Koreańskie i tajwańskie agencje związane z szeroko pojętą technologią nie tylko prognozują, ale już w zasadzie potwierdzają skutki stale rosnących cen. Koreański Dziennik Ekonomiczny (Korea Economic Daily) przekazał, że zarówno NVIDIA, jak i AMD, rozważają wycofanie z rynku tańszych, budżetowych kart graficznych. Dwaj giganci mieliby postawić w takich okolicznościach na średni i wysoki segment, czyli jednostki przeznaczone dla wymagających graczy, programistów, grafików i osób specjalizujących się w obróbce wideo.
Analitycy z TrendForce zwiastują jeden pesymistyczny scenariusz, którego realizacja, mogłaby mocno wydrenować portfele graczy. Otóż producenci wkrótce mogą zdecydować się na produkcję bogatszych modeli GPU o niższej marży. Inny alternatywny scenariusz to po prostu podniesienie cen gotowych wszystkich produktów, by zaradzić rosnącym cenom komponentów.
Pierwsze kroki miał podjąć tajwański gigant, firma ASUS, poszukując sposobności na zmniejszenie konfiguracji pamięci w swoich urządzeniach. Pełna niepewności sytuacja rynkowa wpływa oczywiście nie tylko na ceny pamięci i kart graficznych. Część ekspertów jest przekonana, że podwyżek cenowych należy spodziewać się w pecetach, konsolach, tabletach, telefonach czy laptopach.
Commercial Times przekazało, że niektórzy producenci zaniechali rozwój nowych płyt głównych. To samo źródło nadmieniło o zmniejszonej podaży na pamięci DRAM, NAND oraz NOR FLASH. Niedobory produktów zauważalne są też w segmencie pamięci DDR4.











