MSI Claw – mobilny pecet ze sporymi możliwościami i potencjałem

Granie w gry wideo w dzisiejszych czasach nie wymaga już mocnego peceta. Co więcej, nie wymaga peceta w ogóle. Zamiast niego możemy kupić przenośny gamingowy komputer, bo chyba tak najtrafniej można określić urządzenie, o którym mowa. Jednym z przedstawicieli tego nowego trendu jest MSI Claw. Sprawdzi się jako mobilne centrum grania, a także jako... komunijny prezent.

Pamiętam jak dziś czasy, gdy zagrywałem się (głównie w podróży) w węża na mojej Nokii 3310. Później przyszedł czas na Game Boy Color, a w końcu na Game Boy Color. Spędzałem z nimi dziesiątki, jeśli nie setki godzin, ale oczywiście producenci gier na konsole przenośne musieli liczyć się z ograniczeniami sprzętowymi. Gdyby ktoś wtedy powiedział mi, że za dwadzieścia parę lat będę mógł grać na gamingowym pececie mieszczącym się w moich dłoniach dosłownie wszędzie, raczej trudno byłoby mi w to uwierzyć. A na to pozwalają współczesne urządzenia, takie jak Steam Deck czy jeszcze mocniejszy (głównie za sprawą procesora) MSI Claw.

Reklama

Ostatnio trafił do mnie na testy egzemplarz MSI Claw i muszę powiedzieć, że po tych kilkunastu dniach, które z nim spędziłem, zacząłem rozważać jego zakup. Sprawa wygląda tak. Jeśli kiedykolwiek marzyliście o przenośnej konsoli, która oferuje doświadczenia porównywalne z PC, MSI Claw to urządzenie dla was. To urządzenie to tak naprawdę "mobilny, gamingowy pecet". Nie zagracie w nim w tytuły konsolowe, natomiast stoją przed wami otworem biblioteki takie jak Steam, Epic Games czy Ubisoft Connect.

MSI Claw to konsola (pozwólcie, że dla uproszczenia dalej będę ją tak nazywać, zamiast per "mobilny pecet"), która wynosi przenośne granie na zupełnie inny poziom. Wyposażona w procesor Intel Core Ultra (Seria 1) z technologią Intel XeSS i zintegrowaną jednostką Intel NPU, MSI Claw ma zapewniać płynne i wydajne przetwarzanie danych, nawet w najnowszych tytułach. Podczas testów w większości przypadków nie napotkałem na problemy z wydajnością, nawet przy nowoczesnych produkcjach. Ale więcej o wydajności w grach za chwilę.

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to ergonomia urządzenia. MSI Claw została zaprojektowana z myślą o wygodzie graczy. Jest idealnie dopasowana do naturalnych konturów dłoni, dzięki czemu zapewnia nie tylko wygodę użytkowania, ale także precyzję sterowania. Nieważne, jak duże masz dłonie - poczujesz się świetnie, trzymając to urządzenie. A poza pełnoprawnym padem obudowa zawiera 7-calowy, dotykowy ekran Full HD (1920 x 1080 px) i częstotliwości odświeżania 120 Hz. Choć nie ma tak nasyconych kolorów i tak głębokiej czerni, jak OLED, obraz jest wyraźny i płynny.

Niedługo po rozpoczęciu zabawy zauważyłem, jak bardzo precyzyjne są triggery i analogowe drążki. Spokojnie mogłem oddać się zabawie przy nawet najbardziej wymagających tytułach, takich jak sieciowe strzelanki. Kontrola była intuicyjna i natychmiastowa. Nie powinniście się także obawiać o wytrzymałość ani triggerów, ani drążków, nawet po wielu godzinach zabawy w wymagające, sieciowe FPS-y. MSI wykorzystało w nich efekt Halla, dzięki czemu powinny służyć przez wiele lat. 

Przygodę z MSI Claw rozpocząłem - pod wpływem sukcesu ostatniego serialu Amazona - od zabawy w Fallout 4. Później zacząłem testować bardziej wymagające gry, takie jak Cyberpunk 2077Grand Theft Auto 5 czy Diablo 4. We wszystkich przypadkach wyniki były bardzo dobre. W Cyberpunk 2077 liczba klatek na sekundę dochodziła do 60, w GTA 5 do 80, a w Diablo 4 dobijała nawet do 100. Mam na myśli rezultaty osiągane przy detalach na "low", ale przy ekranie wielkości 7 cali naprawdę nie trzeba więcej. Oczywiście, jeśli chcecie, możecie podnieść jakość grafiki w ustawieniach, kosztem parunastu FPS-ów, ale czy warto? Na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie sami.

MSI Claw dobrze wypada pod względem czasu pracy na baterii. Bateria o pojemności 53 Whr pozwala na dużo. Przechwałki producenta o tym, że urządzenie oferuje o 50% dłuższy czas pracy w porównaniu z konkurencją, mają solidne podstawy. Podczas testów mogłem spokojnie odbyć całą sesję grania bez konieczności szukania ładowarki (do 2 godzin). Co prawda, musiałem pójść na pewne kompromisy, takie jak obniżenie jasności ekranu, ale to i tak bardzo dobry wynik. A jeśli chcecie wydłużyć czas pracy urządzenia, wystarczy, że przejdziecie w jeden z predefiniowanych trybów działania. Warto dodać, że MSI Claw ładuje się także bardzo szybko, więc nie musicie robić sobie dłuższych przerw w grze. To znaczy, tak naprawdę nie musicie robić ich w ogóle, bo na kablu też da się grać. Ponadprzeciętny czas pracy na baterii to również zasługa innowacyjnego systemu chłodzenia, który skutecznie schładza wszystkie podzespoły.

Podświetlenie RGB i oświetlone przyciski ABXY nadają konsoli unikalnego stylu. Możliwość dostosowania podświetlenia za pomocą aplikacji MSI Center M sprawia, że konsola nie tylko działa świetnie, ale również wygląda efektownie. MSI Center M to prawdziwe centrum dowodzenia - intuicyjny interfejs i łatwe w użyciu ustawienia pozwalają dostosować urządzenie do indywidualnych potrzeb.

Oczywiście jako zupełnie nowe urządzenie MSI Claw cierpi na kilka chorób wieku dziecięcego. Sam system Windows 11, na którym bazuje sprzęt, potrafi czasem spłatać różne figle i być pośrednią przyczyną mniejszych lub większych błędów, ale należy pamiętać o tym, że konsola dopiero co zadebiutowała na rynku i w najbliższym czasie doczeka się zapewne kilku aktualizacji, które poprawią jakość działania i wpłyną na większą wydajność.

Urządzenia takie jak MSI Claw to nowość w mobilnym gamingu. Dzięki zaawansowanym technologiom, ergonomii i wydajności ta przenośna konsola jest ciekawym wyborem dla każdego gracza. Niezależnie od tego, czy spędzasz sporo czasu z dala od stacjonarnego komputera czy konsoli, czy po prostu chcesz wygodnie usiąść na kanapie i oddać się ulubionej grze, MSI Claw powinien sprostać twoim oczekiwaniom. Zabrałem go w kilka podróży i w tej roli również sprawdził się znakomicie. A czasem po prostu przenosiłem się z nim na kanapę, aby komfortowo i w intymnej atmosferze pograć w Cyberpunka 2077.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: MSI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy