Spider-Man: Miles Morales (PC) - recenzja - obowiązkowa pozycja dla graczy PC!
Spider-Man to prawdziwy must-have dla posiadaczy PlayStation 4, PlayStation 5, a od jakiegoś czasu także dla pecetowców.
Samodzielny dodatek do przygód Człowieka-Pająka - Spider-Man: Miles Morales - nie zebrał już wprawdzie aż tak dobrych opinii (w dużej mierze przez stosunek ceny do długości przygody, ale o tym więcej za chwilę), ale to wciąż pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników uniwersum Marvela. I nie tylko. Gra powinna zainteresować wszystkich entuzjastów dobrze napisanych i wyreżyserowanych przygód o superbohaterach, a także wartkiej akcji w otwartym środowisku. Od niedawna także tych, którzy na co dzień bawią się przy pecetach.
Spider-Man: Miles Morales rozgrywa się rok po wydarzeniach przedstawionych w poprzedniej odsłonie. Peter Parker opuszcza Nowy Jork, by odpocząć, a zastępuje go tytułowy superbohater, który dopiero rozpoczyna swoją przygodę z superbohaterstwem. Gra oferuje niemal to samo, co poprzedniczka. W wielkim skrócie: wykonujemy kolejne misje fabularne, a pomiędzy nimi śmigamy po Manhattanie - czy to na nogach, czy na pajęczej sieci - i rozprawiamy się ze zbirami grasującymi po ulicach czy przejmujemy bazy.
Spider-Man: Miles Morales ma wszystko to, za co polubiliśmy przygody Petera Parkera - ciekawą fabułę, efektowną reżyserię, zróżnicowane zadania (te związane z wątkiem głównym), swobodę przemieszczania się (dzięki pajęczynie), dobrze pomyślane łamigłówki oraz dającą dużo przyjemności walkę. Kogoś, kto grał w poprzedniczkę, kontynuacja nie zaskoczy niczym - ani pozytywnie, ani negatywnie. Czyli nie ma co narzekać. Wersja pecetowa nie została też w żaden sposób wzbogacona. Nie ma w niej żadnych dodatkowych zadań, aktywności pobocznych czy strojów.
Skoro streszczenie samej gry mamy już za sobą, przejdźmy do tego, jak Spider-Man: Miles Morales działa w wersji na PC. Cóż, studio Nixxes Software po raz kolejny pokazało, jak powinno się robić porty z konsol na komputery. Grę zoptymalizowano tak, że będzie w nią mógł zagrać niemal każdy. To także zasługa dużej liczby opcji związanych z jakością szaty wizualnej.
Jeśli więc dysponujecie potężnym komputerem gamingowym, będziecie delektować się ray tracingiem, rozdzielczością 3440x1440 px i ponad 60 klatkami na sekundę praktycznie bez szarpnięć. A jeżeli macie leciwego, niezbyt mocnego peceta, to nie musicie obchodzić się smakiem. Wystarczy, że zmniejszycie liczbę detali, ograniczycie liczbę klatek na sekundę oraz obniżycie rozdzielczość i stosunkowo płynna rozgrywka stanie przed wami otworem. Gra obsługuje też popularne technologie, takie jak NVIDIA DLSS 3, NVIDIA DLSS 2 (dzięki tym dwóm poprawicie wydajnośći), NVIDIA DLAA (dzięki niej poprawicie jakość obrazu), a także AMD FSR 2.1, Intel XeSS oraz IGTI (pozwalające na skalowanie obrazu).
Spider-Man: Miles Morales w wersji na PC to wzorowo wykonany port, z którym mogą zapoznać się posiadacze niemal wszystkich pecetów (no dobrze, te typowo biurowe, ze zintegrowanymi kartami graficznymi, raczej go nie uciągną). Na koniec powstaje pytanie, czy warto po niego sięgnąć już teraz, zaraz po premierze, gdy ceny wynoszą od 150 do nawet ponad 200 złotych.
Pytanie jest o tyle zasadne, że Miles Morales jest o wiele krótszy od poprzedniczki. Ukończenie gry nie zajmie wam więcej niż osiem godzin (a są tacy, którzy dokonali tego w sześć). Nawet gdy zabierzecie się dosłownie za wszystkie aktywności poboczne (a nie wszystkie są tego warte), czas ten nie przekroczy kilkunastu godzin.
Decyzja oczywiście należy do was. A do mnie należy ocena portu. I ta może być jedynie taka...