Marvel's Spider-Man 2 - recenzja. Jeszcze więcej, ładniej, lepiej

Spider-Man 2 to taki Spider-Man na sterydach. Z dwoma superbohaterami zamiast jednego, nowymi umiejętnościami i gadżetami, nowymi obszarami do eksploracji...

Spider-Man to jedna z tych gier, którą wymienia się jednym tchem, gdy ktoś zapyta o argumenty przemawiające za zakupem PlayStation 5. Lata mijają, a takich exclusive'ów, jakie ma Sony, Microsoft wciąż może pozazdrościć. A teraz do worka z argumentami trafił kolejny tytuł. Spider-Man 2 był pewniakiem do miana system sellera i już na wstępie tej recenzji mogę wam zdradzić jedno: nie zawiódł oczekiwań.

Spider-Man 2 rozgrywa się kilka miesięcy po wydarzeniach z części pierwszej. W kontynuacji poznajemy dalsze losy nie tylko Petera Parkera i Milesa Moralesa, ale także Harry'ego, Mary Jane i paru innych. Chociaż to Peter i Miles znajdują się, rzecz jasna, w centrum wydarzeń. Pierwszy próbuje rozpocząć pracę jako nauczyciel, a drugi zmaga się z żałobą po utracie ojca. Zaczyna się spokojnie, ale wkrótce sprawy zaczynają się komplikować. Główni bohaterowie po sielankowym początku stają twarzą w twarz z nowym zagrożeniem, które pojawia się w Nowym Jorku wraz z Kravenem Łowcą, Jaszczurem oraz Venomem. W mieście pojawia się też Sandman oraz - powracający niczym najgorszy koszmar Milesa - Mister Negative.

Reklama

Miłośnicy historii o superbohaterach powinni być zachwyceni. Na ekranie cały czas dużo się dzieje. Chwilami miałem już wręcz nieco dość oglądania spektakularnych przerywników, chcąc jak najszybciej wziąć sprawy w swoje ręce. Opowieść jest niespodzianek (o których z oczywistych względów się nie rozpisuję), pełna zwrotów akcji i zmian tempa, które nie pozwalają nawet na chwilę znużenia. Całość wyreżyserowano w iście hollywoodzkim stylu. Chociaż spodziewałem się tak wysokiej jakości, i tak wielokrotnie z moich ust wydobywało się soczyste: "wow".

Spider-Man 2 rozgrywa się wciąż w Nowym Jorku, ale oddaje do eksploracji blisko dwukrotnie większy obszar od tego z jedynki. W końcu możemy opuścić Manhattan i zwiedzić inne dzielnice, takie jak Brooklyn czy Queens. Poza nowymi doznaniami estetycznymi znajdujemy w nich sporo nowych aktywności pobocznych. Ogólnie rzeczy do zrobienia poza głónym wątkiem fabularnym jest całe mnóstwo. Jeśli chcecie zrobić platynę, przygotujcie się na wiele, wiele wieczorów spędzonych z padem w dłoniach.

Gameplay w ogólnym zakresie nie stanowi zaskoczenia. W Spider-Man 2 stykamy się z tymi samymi mechanikami, które poznaliśmy, grając w jedynkę. Wciąż spędzamy całe godziny, hulając na pajęczej sieci pomiędzy wieżowcami Nowego Jorku, zaprowadzając porządek na ulicach, robiąc zdjęcia do gazety czy odkrywając poukrywane tu i ówdzie sekrety. To wszystko, oczywiście, pomiędzy wykonywaniem kolejnych zadań - głównych oraz pobocznych, w których czasem obijamy gęby pokaźnym grupom przeciwników, czasem się skradamy, czasem się wspinamy, a czasem rozwiązujemy łamigłówki. To wszystko już znamy.

Nie można jednak powiedzieć o Spider-Man 2, że jest kopią poprzedniczki. W grze pojawiło się całe mnóstwo nowinek. Największy powiew świeżości wiąże się z wprowadzeniem dwóch grywalnych postaci. Peter i Miles poza wspólnym wątkiem fabularnym mają też swoje własne historie do opowiedzenia oraz zadania do wykonania. Możemy przełączać się między nimi całkiem swobodnie, niemal w dowolnym momencie (czyli wtedy, gdy nie blokuje tego fabuła). Pająki mają też odrębne drzewka umiejętności, a także - uwaga - jedno wspólne, wszak obaj często ze sobą współpracują. Starcia z udziałem ich obu są szczególnie spektakularne.

Świetnym pomysłem okazują się pajęcze skrzydła i korytarze powietrzne, dzięki którym możemy jeszcze szybciej i jeszcze przyjemniej przemieszczać się pomiędzy lokacjami. Poprawiono też parę rzeczy, które drażniły graczy w jedynce. Przykład - sekwencje skradankowe z udziałem Mary Jane. Jednocześnie wprowadzono drażniącą... jazdę na rowerze. Na szczęście jest to coś, na co można przymknąć oko.

Chociaż Spider-Man 2 wygląda na pierwszy rzut oka bardzo znajomo, na każdym kroku odkrywamy jakieś - mniejsze lub większe - nowinki. Nowe rodzaje ataków, nowe umiejętności, nowe gadżety, nowe łamigłówki, nowe wydarzenia na ulicach... Przykładowo wystarczy, że stoczycie kilkanaście walk, a już dostrzeżecie parę nowych rzeczy, np. możliwość parowania ciosów.

Nie wiem, jak wy, ale ja tego właśnie oczekiwałem. Ani nie spodziewałem się, ani nie chciałem rewolucji w rozgrywce, bo po co zmieniać coś, co funkcjonowało tak dobrze poprzednim razem i nie zdążyło się znudzić? Insomniac Games wzięło to, co miało, a następnie ulepszyło i zaaplikowało do tego potężną dawkę nowinek. W głównej mierze niewielkich, ale w pokaźnej ilości.

Spider-Man 2 nie zaskakuje też pod względem audiowizualnym. Oznacza to ni mniej ni więcej, że jeśli jedynka wyglądała znakomicie (szczególnie w wersji na PS5), to dwójka wygląda... znakomiciej? Insomniac wykorzystało moc obliczeniową PS5 zapewne niemal w pełni, czego efektem są niesamowite widoki, spektakularne efekty specjalne czy postacie animowane tak, że z odległości paru metrów można by je pomylić z żywymi osobami. Gra prezentuje się rewelacyjnie, chociaż raczej tylko w trybie jakości.

Jednak ze względu na to, że ogranicza on liczbę klatek na sekundę do 30 - a to według mnie za mało, jak na tak dynamiczną grę - szybko przestawiłem się na tryb wydajności. I mogłem co prawda cieszyć się 60 FPS-ami, ale zostało to okupione spadkiem jakości grafiki. Po bliższym przyjrzeniu się zacząłem dostrzegać anemiczne, nierealistyczne cienie rzucane przez postacie czy budynki przypominające bardziej kartony z oknami.

Na optymalizację nie można jednak narzekać. Animacja nie szarpie w widoczny sposób, niezależnie od wybranego trybu obrazu. Ekrany ładowania praktycznie nie istnieją. Będąc w menu głównym konsoli, wystarczy wybrać opcję "kontynuuj", aby po paru sekundach znaleźć się z powrotem w Nowym Jorku. Jak na exclusive przystało, gra wykorzystuje też w pomysłowy sposób funkcjonalność DualSense.

Udźwiękowienie to także najwyższa półka. Spider-Man 2 na każdym kroku brzmi jak wysokobudżetowy, hollywodzki film - niezależnie od tego, czy wybierzemy angielskie, czy polskie głosy. Lokalizacja trzyma ten sam, bardzo wysoki poziom, z którego znane są wszystkie produkcje Sony. Nie psuje ani odrobinę klimatu, a miejscami wydawało mi się, że wypada nawet lepiej niż oryginał. Muzyka doskonale zgrywa się z obrazem, a odgłosy miasta pozwalają nam poczuć się jak na wycieczce do Wielkiego Jabłka.

Spider-Man spełnił moje oczekiwania w pełni. Gra nie ma chyba słabych stron, a jeśli ktoś próbowałby uznać za taką powtarzalność względem pierwszej części, aboslutnie bym się z tym nie zgodził. To spektakularna mieszanka samych udanych rozwiązań z jedynki oraz paru nowinek, ze współpracą Petera i Milesa na czele. Bawiłem się przy niej świetnie i jestem przekonany, że wy także będziecie. Szczególnie jeśli nie podobała wam się jedynka. A jeżeli w nią nie graliście, koniecznie zacznijcie właśnie od niej. Znajdziecie się u progu dwuczęściowej, genialnej przygody o superbohaterach. Sytuacja godna pozazdroszczenia!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Marvel's Spider-Man 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy