Blue & Blood to pełnoprawna totalna konwersja: zamiast wspinaczki młodego gangstera gracz wciela się w policjanta ocierającego się o korupcję. Akcja skupia się na niesławnej jednostce CRASH w strukturach LSPD, co daje idealny grunt pod historię bez prostych podziałów na dobro i zło. Za projektem stoją Cascavel, od lat związany z modami i serwerami typu roleplay, oraz giacobbe, doświadczony inżynier oprogramowania. Cascavel szlifował pisanie na tekstowym Los Santos Roleplay, gdzie uczył się tworzyć wiarygodne postaci i dialogi. Dla giacobbe było to wreszcie połączenie pracy programisty z czymś naprawdę kreatywnym.
Od początku ciężar moda opiera się na fabule. Twórcy chcą postaci, w które da się uwierzyć, i dialogów, które nie brzmią jak sucha kalka filmu policyjnego, a jednocześnie pozostawiają miejsce na typowy dla GTA absurd i humor. Rozbudowują przy tym tło świata - pogłębiają wątki gangu Vagos i samego LSPD.
Gdy pierwsze materiały trafiły na największe chyba forum poświęcone grze - GTA Forums - odzew był bardzo szybki: wielu użytkowników pisało, że wreszcie ktoś uchwycił klimat "ery 3D" i zrobił coś, co faktycznie czuje się jak naturalne rozwinięcie klasyków. W 2023 roku duet ogłosił jednak, że tymczasowo odchodzi od Blue & Blood, żeby skupić się na autorskiej grze. Część fanów odebrała to jako "ucieczkę dla pieniędzy", co Cascavel później prostował - prawdziwym impulsem była inspiracja jednoosobowym projektem Schedule I. Bo skoro jeden twórca może zbudować świat, który tak rezonuje z ludźmi, czemu nie spróbować pójść podobną drogą?
Łatwo sobie jednak wyobrazić, że cały czas wisiały nad nimi oczekiwania społeczności. Gdy po przerwie wrócili do moda z teaserem "Docked & Loaded", reakcja była na tyle mocna, że upewniła ich, iż warto dzielić czas między kilka projektów, zamiast odpuszczać Blue & Blood. Po powrocie zakres ich działań jeszcze się rozszerzył. Oprócz kończenia Blue & Blood pracują nad GTA Palmline - wizją Vice City przeniesionego na mechaniki San Andreas, odpowiadającą na pytania graczy w stylu "co by było, gdyby Tommy mógł pływać, chodzić na siłownię albo zabrać Mercedes na randkę" - oraz nad własną grą indie inspirowaną m.in. Stardew Valley, Graveyard Keeper, Mafią i Schedule I. To żonglowanie trzema dużymi rzeczami nie jest łatwe, ale jak sami twierdzą - pozwala im nie ugrzęznąć przy jednym projekcie.
Cała ta historia byłaby jednak niemożliwa bez wciąż żywej sceny modderskiej San Andreas. Przez dwie dekady społeczność zbudowała potężne zaplecze narzędzi - od edytorów misji po biblioteki skryptów - i bazę wiedzy, z której tacy twórcy jak Cascavel i giacobbe mogą korzystać. Dlatego nawet perspektywa premiery GTA 6 nie budzi w nich strachu o "śmierć" sceny modderskiej. Liczą raczej na to, że nowa odsłona znów rozpali nostalgię i popchnie część graczy z powrotem w stronę San Andreas - tym razem już z modami pokroju Blue & Blood.











