Zmiany w Diablo 4. Nowy sezon zaatakuje wirtualne portfele graczy

Sezon 4 zapowiada się na bardzo ważne wydarzenie w krótkiej historii Diablo 4. Gra początkowo wyglądała na ogromny sukces i sprzedała dziesiątki milionów kopii, ale bardziej oddalaliśmy się od premiery, tym więcej było widać problemów. Model sezonowy zawiódł weteranów action RPG, pojawiła się nowa konkurencja, a oczekiwania wobec Blizzarda były coraz mniejsze.

Zespół odpowiedzialny za Diablo 4 regularnie powtarzałe jednak, że planują wprowadzić liczne usprawnienia do swojej gry. Celem było zaadresowanie feedbacku doświadczonych graczy i sprostanie ich oczekiwaniom. Wciąż realizowany jest ambitny cel stworzenia produkcji, która byłaby w stanie konkurować z Path of Exile, Last Epoch czy nawet nieuchronnie zbliżającym się Path of Exile 2. 

Dużym krokiem w tym kierunku będzie czwarty sezon. Zamiast wymyślać nowe mechaniki sezonowe, Blizzard skupił się tym razem na przerobieniu większości podstawowych mechanik. Po wprowadzeniu Pitu oraz Gauntletu mamy dostać dodatkowe sposoby na rozwój postaci, crafting oraz więcej atrakcji w końcowej fazie gry, na co najbardziej zdawała się narzekać do tej pory społeczność. 

Jedną z tych nowości będzie system Masterworkingu. Rzadki lub legendarny przedmiot będzie teraz można ulepszyć aż 12 razy, wykorzystując do tego liczne materiały znajdowane w Sanktuarium, w tym złoto. Wczesniej był to system losowy, ale ostatnio Blizzard wycofał się z tej decyzji i sprawił, że po wydaniu niezbędnych materiałów ulepszenie broni lub panerza na wyższy poziom będzie gwarantowane. 

Przed rozpoczęciem sezonu deweloperzy pokusili się o jeszcze jedną zmianę i znacząco podnieśli liczbę złota wymaganą do poszczególnych ulepszeń. Na pierwszy poziom Masterworkingu potrzebowaliśmy wcześniej 40 tysięcy złota i liczbę tę podniesiono do 100 tysięcy, co nie robi jeszcze większej różnicy. Na 5 poziomie złoto wzrosło ze 100 tysięcy na 450, a na maksymalnym poziomie za gwarantowane ulepszenie zapłacimy aż 10 milionów golda.