W netflixowym Wiedźminie pojawi się znajomy czarny charakter

​W Arborfield Studios rozpoczyna się przedprodukcja prequelu Wiedźmina od Netflixa zatytułowanego Blood Origin, a na światło dzienne wychodzi coraz więcej informacji na temat aktorów biorących udział w tym serialu i ról, w jakie się wcielają.

Chociaż nadal nie wiemy, kto zagra główną rolę kobiecą po opuszczeniu projektu przez Jodie Turner-Smith, właśnie poznaliśmy nową męską rolę, który pojawi się na ekranach obok Laurence’a O’Fuaraina, który wcieli się w Fjalla Stonehearta.

To nikt inny jak Eredin Bréacc Glas. Tak, w serialu pojawi się sam Eredin, którego zagra australijski aktor Jacob Collins-Levy. Collins-Levy jest znany z ról w Białej księżniczce, a ostatnio z netflixowego Młody Wallander.

Pojawienie się Eredina w Blood Origin jest interesujące nie tylko ze względu na to, kim jest i co to może oznaczać dla historii, ale także ze względu na samą obsadę. Kilka tygodni temu pojawiła się bowiem informacja, że w drugim sezonie Wiedźmina Eredina będzie grał Sam Hazeldine.

Reklama

Podczas gdy rola Sama Hazeldine'a w sezonie 2 ma być bardziej epizodyczna (swoiste cameo), rola Collina-Levy'ego w Blood Origin ma być znacznie bardziej rozbudowana, ponieważ jest jednym z głównych bohaterów i prawdopodobnie głównym złoczyńcą. Warto również wspomnieć, że Eredin, który jest przywódcą niesławnych Czerwonych Jeźdźców, lepiej znanych jako Dziki Gon, będzie nazywany "Kapitanem".

Skąd więc zmiana aktora? Być może chodzi sprzeczne harmonogramy, a może Blood Origin zamierza wizualnie przedstawić Eredina młodszego, aby podkreślić różnicę między starszą i młodszą wersją. Akcja serialu rozgrywa się 1200 lat przed głównym wątkiem, ale z drugiej strony czas płynie inaczej w różnych światach, więc będziemy musieli poczekać i zobaczyć, czemu podjęto taką decyzję.

Daniel Górecki - ITHadrware.pl

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy