Twitch vs. Rosja w najbardziej absurdalnym procesie w historii internetu
W branży elektronicznej rozrywki zdarzają się kontrowersje, ale rzadko osiągają skalę, jaką obecnie można zaobserwować w sporze między platformą Twitch.tv a rosyjskim streamerem, Kirillem Konstantinowiczem Malofiejewem, znanym pod pseudonimem Likkrit. Sprawa, która zaczęła się od sankcji nałożonych na Rosję po inwazji na Ukrainę, przybrała surrealistyczny obrót - sąd w Rosji orzekł karę dla Twitcha, której wysokość przekracza łączną podaż pieniądza na świecie. Jak do tego doszło i jak poważne mogą być konsekwencje takiej decyzji?
W 2022 roku, w wyniku międzynarodowych sankcji wobec Rosji, wiele platform - w tym Twitch - musiało ograniczyć działalność na rosyjskim rynku. Obejmowało to wstrzymanie płatności dla streamerów mających konta w rosyjskich bankach. Jednym z poszkodowanych był streamer Likkrit, którego konto na Twitchu zostało zawieszone.
Decyzja ta nie była przypadkowa. Ojciec Likkrita, Konstantin Malofiejew, to oligarcha objęty karą za udział w "globalnej sieci osób unikających sankcji i wywierających złowrogi wpływ". Twitch, powołując się na zgodność z przepisami, nie tylko zablokował konto streamera, ale również odmówił mu wypłat za wcześniejsze transmisje.
Likkrit nie zgadzając się z decyzją, dwukrotnie pozwał Twitch.tv w rosyjskim sądzie. Pierwsza sprawa, wniesiona w czerwcu 2022 roku, została oddalona. Jednak w październiku tego samego roku rosyjski sąd przychylił się do jego drugiego pozwu, uznając, że platforma niesłusznie zablokowała konto i wstrzymała wypłaty.
Rosyjski sąd nakazał Twitchowi przywrócenie konta lub zapłatę kary wynoszącej 100 tys. rubli (około 5 tys. złotych) za każdy dzień niezastosowania się do decyzji. Co więcej, kara ta miała się z każdym kolejnym tygodniem podwajać - bez ograniczeń czasowych. W efekcie uzbierała się astronomiczna kwota, która zgodnie z obliczeniami Twitcha, przekroczyła wartość wszystkich pieniędzy na świecie.
Wobec tak kuriozalnej sytuacji Twitch postanowił stanąć do walki. W lutym 2025 roku firma złożyła 25-stronicowy pozew w sądzie w San Francisco, argumentując, że rosyjski wyrok jest bezprawny i niemożliwy do wyegzekwowania. Według Twitcha Malofiejew, przed zablokowaniem konta, generował zaledwie 2 tys. dolarów (ok. 8 tys. zł) przychodów ze streamingu, co sprawia, że rosyjski wyrok jest "całkowicie nieproporcjonalny".
Dodatkowo wskazano, że platforma nie została poinformowana ani o rozprawie, ani jej w wyniku z zachowaniem należytej staranności. W 2023 roku Malofiejew założył sprawę egzekucyjną w Turcji, próbując zmusić tamtejszy oddział firmy Amazon (właściciela Twitcha) do zapłaty - według amerykańskiego koncernu ten pozew jest nieważny, ponieważ umowa streamera dotyczyła Twitcha.
Twitch liczy na to, że amerykańskie sądy zablokują egzekucję rosyjskiego wyroku i uznają go za nieważny. Jednak to nie pierwszy przypadek, gdy rosyjskie sądy zarządzają kary wobec zachodnich przedsiębiorców. YouTube również został ukarany gigantyczną karą grzywny po zablokowaniu rosyjskich kanałów objętych sankcjami, a suma ta, według prognoz, miała w 2024 roku przekroczyć 20 decylionów dolarów - sumę, której nie da się nawet sobie wyobrazić.
Spór Twitcha z Likkritem to kolejny przykład na to, jak sytuacja geopolityczna przenika do świata elektronicznej rozrywki, tworząc jeden z największych absurdów w historii całego internetu.