The Last of Us: Bella Ramsey nie boi się homofobów

​To ona siała postrach wśród najdzielniejszych rodów w "Grze o tron" jako dzielna Lyanna Mormont. Aktualnie niestraszna jej postapokaliptyczna rzeczywistość serialu "The Last of Us". Nic więc dziwnego, że młoda gwiazda nie boi się homofobów, którzy w niewybredny sposób komentują wszystkie wątki LGBTQ, jakie pojawiają się w serialu HBO.

"Przyzwyczajcie się do nich" - radzi Bella Ramsey wszystkim tym, którym nie podobają się gejowskie wątki w serialu "The Last of Us". Szczególnie głośnym echem odbił się trzeci odcinek w serialu, w którym została rozwinięta jedna z historii znana z popularnej gry wideo, która stała się inspiracją do stworzenia serialu. Opowiedziana w nim została romantyczna miłość dwóch brodaczy: Billa i Franka. Internet zapłonął od homofobicznych komentarzy pod ich adresem.

W rozmowie z brytyjskim wydaniem magazynu "GQ" Bella Ramsey zdradziła, że odwiedziła ostatnio scenarzystów przygotowywanego już drugiego sezonu serialu "The Last of Us" i potwierdziła, że serial dalej będzie wiernie się trzymał oryginalnej historii. A to oznacza, że grana przez nią Ellie zwiąże się z kobietą o imieniu Dina. Ramsey wierzy w to, że serial HBO nie zmieni orientacji seksualnej bohaterki gry wideo.

Reklama

Oprócz pojawienia się wspólnego wątku Ellie i Diny, w drugim sezonie serialu widzowie poznają również transpłciowego nastolatka o imieniu Lev.

Ramsey nie ma ściśle określonych zaimków, jakie należy stosować pisząc o niej. Nie przeszkadza jej zarówno "ona", jak i "oni". Jest jednak jedno określenie, którego nie znosi.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy