​Phil Spencer uważa, że metaverse to po prostu “kiepsko zrobiona gra video"

Na konferencji technologicznej zorganizowanej przez Wall Street Journal, Phil Spencer został zapytany o jego definicję metaverse. Spencer odpowiedział, że to dla niego jak “kiepsko zrobiona gra video". To bardzo dosadna i niepopularna opinia dotycząca metaverse - wystarczy choćby przytoczyć historię Facebooka, który zmienił nawet nazwę na Meta, żeby podkreślić swoje związki i dążenia w kontekście tego zjawiska. Jednak Spencer nie skreśla całkowicie pomysłu. Jego zdaniem, jest to po prostu bardzo wczesna faza i z czasem metaverse zacznie wyglądać lepiej - ale nadal będzie to niewiele więcej niż tylko gra.

Szef Mety, Mark Zuckerberg, uparcie wierzy że metaverse stanie się miejscem, gdzie nie tylko będziemy się spotykać ze znajomymi, ale także pracować. Wygląda na to, że Spencer niekoniecznie podziela taką wizję. Powiedział, że twórcy gier wideo od dawna mają niezwykłe zdolności budowania światów, w których chce się przebywać, więc metaverse, który wygląda jak prosty pokój konferencyjny to nie jest miejsce, gdzie Phil Spencer chciałby spędzać czas.

Szef Xboxa nie był jedyną osobą, zaproszoną na WSJ Tech Live, która negatywnie wypowiedziała się o idei metaverse. CEO Snapa, Evan Spiegel, zdefiniował metaverse jako “życie w komputerze" i dodał, że ostatnią rzeczą o jakiej marzy po powrocie z pracy do domu, jest spędzanie życia wewnątrz komputera. Greg Joswiak z Apple powiedział, że metaverse to świat, którego nigdy nie użyje, Bob Chapek z Disneya przyznał, że w jego firmie taki temat w ogóle się nie pojawia, ponieważ to określenie jest zbyt rozdmuchane i ogólne.

Jak widać, firma Meta nie będzie miała łatwego zadania, by przekonać ludzi, że w ich projekt warto wejść. Co więcej, nawet sami pracownicy Mety, pracujący przy projektach związanych z metaverse, nie chcą korzystać z owoców swojej pracy, choć takie są “zalecenia" firmy.