​Hogwarts Legacy podzieli graczy? Punktem zapalnym może być J.K. Rowling

Hogwarts Legacy pojawi się na rynku dokładnie za miesiąc i już rozbudza apetyty wielu graczy. Wokół produkcji zrodziło się w ostatnim czasie sporo kontrowersji, a niewykluczone, że po oficjalnej premierze gry newralgicznych kwestii zrodzi się... jeszcze więcej.

Hogwarts Legacy - wyczekiwana gra owiana kontrowersją?

Hogwarts Legacy to gra fabularna z otwartym światem, inspirowana kultową serią Harry Potter. Dzieło osadzone w klimacie magii i XIX-wiecznego Hogwartu rozpala wielu i jest jedną z najbardziej wyczekiwanych gamingowych produkcji najbliższych miesięcy. Świadczyć może o tym fakt, że gra znajduje się w ścisłej czołówce bestsellerów Steama.

W ostatnich kilku dniach wokół Dziedzictwa Hogwartu pojawiło się kilka kontrowersyjnych wątków. Na karcie Steama gra otrzymała w opisie dziwne kategorie i tagi. Na liście znaleźć można było hasła takie jak m.in.: "złoczyńca", "transfobia", "kapitalizm", "II wojna światowa" czy "NSFW".

Reklama

Wpisy J.K. Rowling spotęgują problemy twórców gry?

Oczywiście slogany nie zostały umieszczone w tym miejscu przez producentów, a przez zwykłych użytkowników platformy Steam. Najprawdopodobniej jest to forma buntu graczy, którzy w ten sposób chcą zbojkotować produkt opierający się o twórczość Harry’ego Pottera i samą jej autorkę - J.K. Rowling.

Przypomnijmy, że w przeszłości światowej sławy brytyjska pisarka oskarżona została o homofobię i transfobię za szereg kontrowersyjnych wpisów i komentarzy, które zagościły na jej profilach w mediach społecznościowych. Od stanowiska pisarki odcięła się wówczas niemal cała obsada filmowa Harry’ego Pottera.

Aktywistkę i literatkę licznie zaatakowały grupy LGBT. W pewien sposób był to wizerunkowy upadek Rowling, zwłaszcza jeśli chodzi o środowiska, z którymi obcowała i z którymi utożsamiała się autorka popularnych książek. Od tamtej pory minęło jednak sporo czasu.

Warto też w tym miejscu dodać, że Avalanche Software (producent gry) i Warner Bros Games (wydawca) nie zamierzali i nie zamierzają współpracować z J.K. Rowling przy żadnym aspekcie twórczym związanym z Hogwarts Legacy. Gra ma być zupełnie odrębnym tworem, inspirującym się jedynie magicznym światem Harry’ego Pottera.

Potencjalny review bombing

Premiera tej wyczekiwanej produkcji nastąpi już 11 lutego bieżącego roku i wiele wskazuje na to, że tytuł może podzielić społeczność graczy. Coraz częściej wspomina się także o potencjalnym scenariuszu tzw. review bombingu tej gry.

O co dokładnie chodzi? Konkretne środowiska już teraz, przed premierą dzieła dały głośny wyraz swojego buntu, umieszczając i przypisując grze pozbawione sensu tagi i kluczowe hasła. W chwili debiutu Hogwarts Legacy na Steamie i innych serwisach, w których można umieszczać swoje recenzje, zaroić może się od tysięcy negatywnych komentarzy wystawianych nawet nie przez samych graczy, a przez ludzi celowo tworzących konta, by zaszkodzić grze i jej producentom, przez co negatywnie wpłynąć na całkowitą sprzedaż.

Ze zjawiskiem w review bombingu w ostatnim czasie zmagały się dwa polskie studia: CD Projekt RED oraz 11 bit studios. Twórcom Wiedźmina oberwało się od rozzłoszczonych Rosjan za to, że deweloperzy jawnie wypowiedzieli się przeciwko wojnie, krytykując przy tym działania Putina.

Z kolei ci drudzy producenci zmagali się z nadmierną krytyką graczy z Chin i Rosji w momencie, gdy opublikowali komunikat, że dochody z gry This War of Mine przeznaczone zostaną na wsparcie Ukrainy w obliczu trwającej wojny.

Czy podobny los czeka Hogwarts Legacy? Czy punktem zapalnym może być J.K. Rowling? Tego dowiemy się już za kilka tygodni.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: J.K. Rowling | Hogwarts Legacy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy