Gry potrafią uczyć. Są na to świetne przykłady
Wśród dużego grona społeczeństwa utarło się przekonanie, że gry wideo to marnowanie czasu i nic pożytecznego. To jednak bardzo błędna teoria. Są typy gier, które edukują i pozwalają nie bardzo duży rozwój pod względem wiedzowym. W ostatnim czasie sławę zyskały dwa tego typu tytuły.
Protoplastą gier wideo są oczywiście gry planszowe. Wiele z nich nakłania do kreatywności, pobudza do logicznego myślenia, czy też powoduje, że nasza wiedza się pogłębia. Kto z nas nie kojarzy takich produkcji jak "Monopoly", gdzie możemy nauczyć się podstawowych zasad biznesu. Inną znaną grą planszową, niosącą za sobą walory edukacyjne są "Scrabble". To bardzo popularna gra, w której naszym zadaniem jest ułożenie jak największej liczby słów z wylosowanych przez nas liter.
Jeszcze bardziej kreatywność pobudza znana gra "Tajniacy". Należy wskazać naszemu partnerowi hasła z naszych tabliczek za pomocą innego hasła i w ten sposób, by jednocześnie zgadł jak najwięcej tabliczek ze słowami.
To buduje więzi międzyludzkie i pobudza do nieszablonowego myślenia, by na podstawie różnych skojarzeń naprowadzić partnera na właściwe hasło. Nie wspominając już o "królowej planszówek", czyli prestiżowych szachach. Umiejętności przewidywania ruchów przeciwnika, analizowania sytuacji na szachownicy to coś, co może przydać się w wielu innych dziedzinach życia.
Wszystkie te przykłady udowadniają, że gry planszowe od wielu lat edukują ludzi w różnych zakresach, a przecież podanych jest tu zaledwie kilku z wielu możliwych przykładów. Nie wymieniliśmy chociażby gier historycznych, na podstawie których można świetnie dowiadywać się o losach świata.
Dziś "planszówki" są nadal bardzo popularne, choć nie każdy je lubi. Znacznie częściej ludzie sięgają po gry wideo. Jest to znacznie popularniejsza forma rozgrywki. Jednak gracze nadal mogą edukować się poprzez rozgrywkę, tylko, że tym razem w wirtualnym wydaniu.
Od wielu lat fanów historii zachwyca gra "Europa Universalis". Toczymy tam bitwy w średniowiecznej Europie z krajami, które naprawdę wówczas istniały na mapie świata. Można dzięki temu można nauczyć się geografii i historii sprzed kilkuset lat. Poniekąd taki tytuł może zachęcić gracza do dalszego wnikania w średniowieczne konflikty międzynarodowe. Jednak są dwie inne gry, które w ostatnich miesiącach zrobiły bardzo duże zamieszanie na rynku gamingu.
Pierwszą z nich jest Geoguessr. Zabawa jest bardzo prosta. Na podstawie zdjęć z Google Maps musimy wskazać na czas (lub bez czasu) konkretną lokację. Baza lokalizacji jest regularnie powiększana przez twórców Geoguessr oraz dodawane są różne tryby. Jest możliwość pojedynkowania się 1 na 1, tworzenia lig, tryb battle royale i kilka innych opcji bardzo dobrej zabawy.
Gra ta bardzo dobrze uczy geografii, bo dostajemy więcej punktów, jeśli wskażemy jak najbliżej celu. Dzięki długotrwałemu graniu możemy nauczyć się lokalizacji państw z całego świata czy poszczególnych stanów w USA. A dodatkowo jest darmowa w swojej bardzo podstawowej wersji. Za niewielką opłatą można wykupić abonament premium, który daje dostęp do całej gamy różnych opcji związanych z tą grą. Jednak to nie jest jedyny tytuł, który w ostatnich miesiącach zrobił ogromne zamieszanie. Drugim jest "Wordle" oraz jego polska wersja "Literalnie".
Jest to jeszcze prostsza i również przeglądarkowa gra. Tym razem musimy zgadnąć pięcioliterowe słowo dnia. Jeśli nie odgadniemy słowa, lecz trafimy na literę, ona podświetla się na żółto, a na zielono, gdy stoi ona w odpowiednim miejscu. Wyzwania są codzienne, ale witryny Wordle oraz Literalnie osiągnęły ogromną popularność na całym świecie. Głównie dzięki temu, że można pobudzić myślenie do większej aktywności oraz powiększać zasób słownictwa. Istnieją również wersje z językiem niemieckim, hiszpańskim oraz włoskim. Te przykłady pokazują, że granie w gry przeglądarkowe czy "standardowe" mogą zarówno cieszyć rozgrywką, jak i edukować. A to jest bardzo ważne przy spędzaniu wielu godzin na jednej czynności.