Fanowski remake Lord of The Rings: Battle for Middle-earth wygląda świetnie

​Strategia The Lord of the Rings: The Battle for Middle-earth z 2004 roku to dzisiaj tytuł raczej już zapomniany. Teraz jednak wraca do świadomości graczy za sprawą ambitnej modyfikacji, jaką przygotowuje garstka miłośników produkcji - mowa o gruntownym odświeżeniu tego tytułu.

O remake’u mówiło się już w 2018 roku, gdy w sieci pojawiły się pierwsze doniesienia na temat planowanych przenosin klasycznej pozycji na współczesny silnik Unreal Engine 4. Wielu spisało projekt na straty - jak to często bywa z fanowskimi ambicjami. Teraz czas jednak na aktualizację.

Okazuje się bowiem, że prac nie przerwano. Efektem jest 18-minutowy materiał z rozgrywki, prezentujący nie tylko ekrany menu, ale także imponującą oprawę graficzną już podczas rozgrywki na mapie. Nie brakuje ogromnych armii, ale możliwe będzie także znaczne przybliżenie ujęcia kamery.

Reklama

Na dobrą sprawę jest to całkiem nowa gra, ale określenie remake jest używane chyba tylko po to, by ominąć ewentualne problemy z prawami autorskimi. Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie doczekało się dwóch odsłon - w 2004 oraz w 2006 roku, gdy prawa posiadało jeszcze Electronic Arts.

Były to produkcja bardzo udane, ze standardową budową bazy i jednostek, ale także bardziej nowatorskimi elementami, z budowaniem i potyczkami w czasie rzeczywistym. Licencja wygasła jednak wieki temu, więc dziś gry bardzo trudno jest uruchomić - o samym kupieniu nie wspominając.

Pewną ciekawostką z obecnej perspektywy jest fakt, że podczas prac nad pierwszą odsłoną serii warunki pracy w EA Los Angeles były tak słabe, a nadgodziny tak długie, że grupa programistów zdecydowała się pozwać wydawcę, za co w 2006 roku otrzymała 14,9 mln dol. odszkodowania.

To interesujące, ponieważ dzisiaj warunki pracy w branży gier są podobne - jeśli nie gorsze. Tymczasem o pozwach jakoś się nie słyszy. Wracając jednak do remake’u, ambicje twórców są bardzo wysokie, co widać już po samym materiale wideo. Do premiery może więc minąć jeszcze dużo czasu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama