Danny Trejo, naczelny czarny charakter Hollywoodu, kocha pieski i jedną grę Nintendo
Danny Trejo, 80-letnia ikona filmów akcji i horrorów, z niezliczoną ilością brutalnych ról kinowych na koncie, pochwalił się swoją ulubioną grę wideo. Jeżeli wydaje wam się, że będzie to ociekająca krwią produkcja grozy, trzymający w napięciu survival, to jesteście w dużym błędzie… to nawet nie jest bijatyka. W tym tytule nie ma ani grama przemocy, to spokojny symulator życia Nintendo, gra Animal Crossing: New Horizons.
Wyznanie gwiazdy zaskoczyło fanów jego twórczości, którzy do tej pory kojarzyli go z rolami prawdziwych twardzieli.
Trejo ma na swoim na koncie role w takich hitach jak "Maczeta" czy "Od zmierzchu do świtu", ale nie jest także obcy fanom branży elektronicznej rozrywki. Historia Danny'ego Trejo w sektorze gier wideo zaczęła się w 2002 roku, kiedy użyczył swojego głosu postaciom Umberto Robina z Grand Theft Auto: Vice City, a kilka lat później Raulowi Tejadzie w Falloucie: New Vegas.
Następnie pojawiał się już w pełnej okazałości w bijatykach z serii Def Jam, strzelankach: Far Cry 6 oraz Call of Duty: Black Ops. Z kolei ostatnio, w 2023 roku, wystąpił w grze Like a Dragon: Infinite Wealth, odgrywając rolę antagonisty, Dwighta Mendeza. Pomimo tego, że zwykle obsadzany jest w produkcjach z pogranicza gatunków akcji i grozy, szczególnie w rolach czarnych charakterów, to sam preferuje bardziej spokojniejsze tytuły, jak na przykład wspomniany symulator Nintendo, serię Animal Crossing.
Danny Trejo, korzystając ze swojego profilu w serwisie X (dawniej Twitter), poprosił fanów o podzielenie się w komentarzach swoimi ulubionymi grami wideo, ujawniając jednocześnie, że jego numerem jeden jest najnowsza odsłona wspomnianego wcześniej Animal Crossing o podtytule New Horizons.