Kilka lat temu przemysł gamingowy doczekał się ogromnej rewolucji, która wstrząsnęła całym sektorem. Microsoft pokusił się o zakup amerykańskiej firmy Activision Blizzard. Wykup opiewał na kwotę bagatela 69 miliardów dolarów, co czyni tę transakcję absolutnie rekordową.
Teraz mamy do czynienia z kolejnym trzęsieniem ziemi. Tym razem sternika zmienia Electronic Arts. Hegemon ze Stanów Zjednoczonych, do którego należą takie marki jak: Need for Speed, Star Wars, Battlefield, EA Sports FC czy Apex Legends, ma zostać nabyty w ramach umowy konsorcjum saudyjskiego Funduszu Inwestycji Publicznych (PIF), Silver Lake oraz Affinity Partners.
W tym przypadku mówimy o następnej gargantuicznej w świecie gier transakcji na kwotę… 55 miliardów dolarów. Na łamach Wall Street Journal ujawniono kilka ciekawych smaczków o tym przejęciu. Okazuje się, że aż 93,4 procent udziałów w spółce należeć będzie do podmiotu kierowanego przez księcia Mohammeda bin Salmana. Z kolei niecałe 7 procent przypadnie amerykańskim funduszom i firmom inwestycyjnym - Silver Lake oraz Affinity Parnerts.

W praktyce więc finansowanie transakcji wykupu Electronic Arts jest w lwiej części finansowane przez Saudyjczyków. Szacuje się, że PIF posiada aktywa na poziomie 941 mld dolarów amerykańskich. Od pewnego czasu fundusz coraz silniej pragnie uniezależnić się od przychodów generowanych ze sprzedaży ropy. PIF poszerza swój portfel inwestycyjny o kolejne niekiedy intrygujące przedsięwzięcia biznesowe takie jak projekt futurystycznego miasta czy firmę turystyczną opartą na rejsach statkami, nie wspominając już o ośrodku narciarskim bazującym na technologii… robotów.
Według niektórych źródeł Mohammed bin Salman wyraził wolę dokonania szerszej inwestycji na kilku rynkach w USA. A kwoty tychże inwestycji mają wynosić nawet bilion dolarów.
Dalszy los EA pozostaje nadal zagadką. Sama inwestycja wg. obu stron ma przyspieszyć innowacje i rozwój przyszłości rozrywki, wyznaczając nowe granice w aspektach sportu i technologii.










