TN, IPS czy może VA, czyli jaki monitor do grania wybrać?

Zastanawialiście się kiedyś podczas zakupu monitora, jak wybór matrycy będzie wpływał na Wasze doświadczenia w grach? Okazuje się bowiem, że jak to zwykle w marketingu bywa, najbardziej reklamowany produkt niekoniecznie jest tym, czego naprawdę potrzebujemy.

W ostatnich latach bardzo często można usłyszeć, że matryce TN to już przeżytek i zdecydowanie lepiej sięgnąć po IPS, a jeśli ograniczają nas finanse, to ewentualnie VA. Tyle że takie uogólnienie jest bardzo krzywdzące i jednocześnie mylące dla potencjalnych klientów, bo rodzaj matrycy powinien być wybierany w kontekście indywidualnych potrzeb, na przykład preferowanego gatunku gier. Jeżeli tak podejdziemy do sprawy, to szybko okaże się, że choć matryce TN mają swoje słabe strony, to wcale nie mają zamiaru odchodzić do lamusa, a co więcej w wielu przypadkach będą zdecydowanie lepszym wyborem niż IPS i VA.

Reklama

TN, IPS czy może VA

Wielokrotnie słyszeliśmy już, że gracze wybierając monitor kierują się podpowiedziami “ekspertów" z sieci albo sklepowych, co kończy się ogromnym rozczarowaniem. Bo choć statyczny obraz wygląda na nich pięknie, to szybko okazuje się, że na ten w ruchu nie można patrzeć, nie wspominając już o graniu na nich w np. dynamiczne strzelanki. Smużenie czy opóźnienia to w takim wypadku standard, a przecież nie o negatywne wpływanie na osiągi nam chodzi, prawda? Dlatego też trudno spotkać profesjonalnego gracza, który używa czegoś innego niż TN. Tak, kompetytywne granie wymaga jak najszybszej matrycy, więc jakość odwzorowania kolorów, kontrast czy szerokie kąty widzenia schodzą tu na dalszy plan.

To skąd to całe zamieszanie i dezinformacja? Najpewniej wynikają z tego, że gracze mają inne potrzeby niż np. kinomani czy graficy, a co więcej są też podzieleni jako grupa - część skupiona wokół rywalizacji sieciowej w strzelankach potrzebuje szybkiej matrycy i potrafi poświęcić jakość obrazu na rzecz błyskawicznego czasu reakcji, a fani gier jednoosobowych, którzy lubią podziwiać krajobrazy stworzone przez twórców, będą wdzięczni za dobrze odwzorowane kolory, ich nasycenie czy też prawdziwie głęboką czerń. Za chwilę pokażemy Wam to na konkretnych przykładach i wszystko stanie się jasne.

Technologie matryc

Zacznijmy jednak od krótkiej charakterystyki każdego z podstawowych typów matryc, bo różnice między nimi są naprawdę duże i znaczące. I tak, TN to najstarsze i najpopularniejsze matryce LCD, które mogą się pochwalić przede wszystkim najszybszym czasem reakcji pikseli oraz najniższym input lag, czyli opóźnieniem z jakim panel reaguje na nasze polecenia. Dlatego też są wolne od takich zjawisk, jak choćby smużenie, które jest zmorę wyświetlaczy IPS i VA. Ma to bezpośrednie przełożenie na dynamiczne gatunki gier, np. wyścigi czy wspomniane FPS, ale dobrze sprawdza się również w kinie akcji. TN może się też pochwalić najwyższą częstotliwością odświeżania stosowaną w monitorach, dochodzącą nawet do 240 Hz. Jak łatwo się domyślić z naszego wstępu, TN mają też swoje wady, wśród których należy wymienić problem z odwzorowaniem kolorów, nie najlepsze kąty widzenia oraz przeciętny kontrast. Należy jednak odnotować, że w ostatnio wiele się tu zmieniło (oczywiście na lepsze) i współczesne TN niewiele mają już wspólnego z rozwiązaniami sprzed lat.

IPS to z kolei rodzaj matrycy, który oferuje zdecydowanie szersze kąty widzenia oraz lepsze odwzorowanie barw, stąd też uogólnione opinie na temat wyższości nad innymi rodzajami matryc. I choć w przypadku obrazu statycznego faktycznie można się z tym zgodzić, to w ruchu nie jest już tak pięknie i w porównaniu do TN charakteryzują się dłuższym czasem reakcji, większymi opóźnieniami i niższą częstotliwością odświeżania. Ostatnio udało im się dogonić TN w tym zakresie, ale rozwiązania te są wciąż bardzo drogie, więc mało popularne - ba, LG ma w swoim portfolio monitor IPS o czasie reakcji 1 ms, ale jak się szybko okazuje jest to wartość dla maksymalnego poziomu trybu overdrive, który jest praktycznie niegrywalny, a przecież nie o to chodzi. Wady? Głównie stosunkowo niski kontrast oraz efekty pokroju IPS Glow czu Bleeding (duże jasne plamy na widoczne na ciemnym ekranie).

Matryce VA pozwalają natomiast na uzyskanie szerokich kątów widzenia, bardzo wysokiego kontrastu i świetnego odwzorowania czerni (lepszą oferują już tylko panele OLED), dlatego też uznawane są za kompromis pomiędzy TN i IPS. Przy odchyleniu najczęściej nie przekłamują kolorów, ale tracą kontrast, a ich największymi zaletami są kontrast i czerń, przez co bardzo dobrze sprawdzają się podczas oglądania filmów. Niestety do grania nadają się słabo, a wszystko przez niski czas reakcji, co oznacza problem z ostrością obrazu w ruchu i wyraźne smużenie. A że to najważniejsze aspekty w dynamicznych grach, to nie trzeba chyba tłumaczyć, czemu w takim przypadku VA nie wchodzi w grę.

Testy praktyczne

No dobra, teoria teorią, a jak to wygląda w rzeczywistym użytkowaniu? Porównaliśmy trzy monitory wyposażone w różne matryce, ale takie samo odświeżanie, żeby dobrze pokazać Wam, o co tu dokładnie chodzi. Panel TN przetestowaliśmy na modelu iiyama G-Master GB2760QSU Red Eagle, IPS na monitorze ASUS VG279Q, a matrycę VA na urządzeniu LC-Power LC-M27-FHD-144-C. Pierwszy z nich charakteryzuje się zdecydowanie najniższym opóźnieniem, niewiele przekraczającym 4 ms, czyli mieszczącym się w budżecie ramki dla 144 Hz (6,9 ms), ale przy pozostałych dwóch jest już zdecydowanie gorzej - ani IPS, ani VA nie mieszczą się w tym limicie, notując odpowiednio 8-12 ms i 12-16 ms, co oznacza odczuwalne opóźnienia sygnału.

Pierwszy test przeprowadziliśmy w popularnym przeglądarkowym teście UFO, który służy do weryfikowania czasu reakcji. Ten wyraźnie pokazuje, że TN charakteryzuje się najniższym smużeniem i najostrzejszym obrazem, wyraźnie zostawiając IPS i VA z tyłu - jak można było się spodziewać, najgorzej wypada tu VA, które zostawia najdłuższy “ogon". Co prawda można spróbować nieco zniwelować tę przypadłość, ale korzystanie z overdrive wiąże się z kolei z pojawieniem się artefaktu overshoot, więc gra nie jest warta świeczki. W drugim teście posłużyliśmy się programem Pixel Persistance Analyzer i benchmarkiem Streaky Pictures, gdzie możliwa jest stopniowa zmiana tempa poruszającego się obiektu. Na matrycy TN monitora iiyama widoczny efekt smużenia pojawia się dopiero przy poziomie tempa ustawionym na 7, podczas gdy dla VA od LC-Power LC-M27-FHD-144-C jest to 4, a dla IPS od Asusa 5. Co więcej, testowy obiekt w przypadku monitora z matrycą TN nie tylko pozostawia mniejszą smugę, ale i jest wyraźnie ostrzejszy, co jest kolejnym dużym plusem.

Podsumowując, już wiecie, dlaczego nie należy ślepo wierzyć opiniom i podczas zakupu nowego monitora od razu sięgać po modny IPS? Wbrew internetowym mitom, TN to w dużej części przypadków wciąż najlepszy możliwy wybór do kompetytywnego brania, bo tylko ta matryca zapewnia odpowiednie dla dynamicznych gier odwzorowanie ruchu, a wszystko przez najmniejsze smużenie, najostrzejszy obraz i najniższy input lag. Co więcej, podczas grania najczęściej siedzimy na wprost monitora, więc niestraszne nam również wady tego typu matrycy, jak słabsze kąty widzenia czy gorsze odwzorowanie kolorów. A co z IPS i VA? Zostawmy je graczom celującym w gry jednoosobowe, które pozwalają na “zwiedzanie" i podziwianie krajobrazów oraz kinomaniakom.

Zapraszamy do sprawdzenia rozszerzonej wersji recenzji na wortalu ITHardware.pl, gdzie znajdziecie więcej wyników, a także bardziej zaawansowane podejście do tematu, którym rozwiejemy (mamy nadzieję) wszelkie potencjalne wątpliwości. Zapraszamy również do komentowania, nasi redaktorzy z chęcią podejmą dyskusję i pomogą w wypadku pytań.



Po więcej informacji:

ITHardware.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy