Apple od lat potwierdza, że MacBook Pro to - zresztą zgodnie z nazwą - sprzęt stworzony z myślą o profesjonalistach. Wersja 16-calowa z 2024 roku, napędzana układem M4 Pro, potwierdza tę reputację. To laptop, który radzi sobie z najbardziej wymagającymi zadaniami w edycji wideo, obróbce zdjęć czy projektach graficznych - i robi to szybciej niż większość konkurentów z procesorami AMD i Intela. W testach wydajnościowych wyprzedził nawet zeszłorocznego MacBooka Pro z M3 Max w wybranych scenariuszach, choć w codziennym użytkowaniu różnice są trudne do zauważenia.
Do tego dochodzi bateria, która w realnych testach wytrzymuje ponad 24 godziny. To mniej niż rekordowe wyniki poprzednich generacji, ale to w dalszym ciągu imponujący rezultat. Stacje robocze z Windowsem w tym czasie zdążyłyby się rozładować, podczas gdy MacBook miałby jeszcze połowę energii.



Nanostrukturalny ekran
Największą nowością w tegorocznym modelu jest opcjonalny ekran nanostrukturalny. To matowa warstwa, która skutecznie redukuje odblaski i refleksy, zachowując przy tym ostrość i głębię kolorów wyświetlacza mini-LED Liquid Retina XDR (3456 × 2234 px, ProMotion 120 Hz). Efekt jest na tyle udany, że po kilku godzinach pracy trudno przestawić się na standardowe błyszczące matryce. Niestety, za tę przyjemność trzeba dość dopłacić 750 złotych. Czy warto? Najlepiej sprawdzić samemu przed zakupem, udając się do sklepu Apple.
Konstrukcja bez rewolucji
Pod względem obudowy Apple postawiło na sprawdzony projekt. Aluminiowa bryła w kolorze Srebrnym lub Gwiezdna Czerń, ta sama waga i wymiary, co w modelu z 2023 roku. Porty to trzy Thunderbolt 5, HDMI, czytnik kart SD i gniazdo słuchawkowe. Klawiatura i gładzik wciąż należą do najlepszych na rynku - są precyzyjne, wygodne i świetnie podświetlone.
MacBook Pro jest masywniejszy od MacBooka Air. Podczas długich renderów potrafi się nagrzać i uruchomić głośniejsze chłodzenie, ale szybko się schładza po zakończeniu obciążenia.



Wydajność - numer jeden dla twórców
M4 Pro w połączeniu z 48 GB pamięci i szybkim SSD błyskawicznie radzi sobie z renderowaniem wideo w Premiere Pro czy pracą w Photoshopie i Illustratorze. W testach syntetycznych często wyprzedzał laptopy z topowymi procesorami AMD i Intela o zbliżonej cenie. Jedyny obszar, w którym Apple przegrywa, to zaawansowane modelowanie 3D i zadania mocno obciążające GPU - tutaj przewagę zachowują stacje robocze z układami Nvidia RTX.

MacBook do grania? Tak!
Jeśli chodzi o granie, 16-calowy MacBook Pro z M4 Pro potrafi zaskoczyć tym, jak dobrze radzi sobie w wymagających produkcjach AAA (szczególnie jeśli są one zoptymalizowane pod Apple Silicon).
Cyberpunk 2077 w natywnym porcie od CD Projekt RED działa tutaj w 2560×1600 z włączoną funkcją MetalFX (autorska technologia upscalingu Apple, działająca podobnie do DLSS czy FSR) i przy ustawieniach Ultra utrzymuje ponad 40 kl./s, a przy średnich przekracza 60 kl./s. Włączenie ray tracingu w ustawieniach średnich powoduje spadek do okolic 32-33 kl./s, więc jeśli zależy nam na płynności, lepiej trzymać się z dala od RT lub łączyć RT z niższymi detalami.



Przy rozdzielczości 1920×1200 różnice są jeszcze wyraźniejsze - ustawienia średnie to ponad 100 FPS-ów, Ultra około 65, a średnie z ray tracingiem - nieco poniżej 50. W połączeniu z MetalFX w trybie zbalansowanym obraz pozostaje ostry, a HDR na ekranie mini-LED dodaje scenom głębi - neony Night City świecą intensywnie, a mrok zaułków zachowuje bogactwo detali.
MacBook Pro utrzymuje pełną wydajność także na baterii, co w świecie laptopów gamingowych jest rzadkością. Przy maksymalnej jasności i włączonym HDR można liczyć na około 78 minut rozgrywki bez zasilacza, bez obniżania mocy CPU czy GPU.



Całe doświadczenie jest wyjątkowo "czyste": brak problemów ze sterownikami, fabrycznie skalibrowany wyświetlacz i cicha praca wentylatorów sprawiają, że granie na tym Macu przypomina bardziej korzystanie z konsoli niż klasycznego peceta.
Trzeba tylko pamiętać, że w ray tracingu Apple wciąż odstaje od topowych kart Nvidii - odbicia i oświetlenie w trybie Overdrive wyglądają poprawnie, ale brakuje im poziomu dopracowania, które na komputerach z Windowsem zapewnia DLSS Ray Reconstruction.
Cena - mocno "pro"
Testowana przez nas konfiguracja:
- wyświetlacz 16,2" Liquid Retina XDR z powłoką nanostrukturalną;
- procesor Apple M4 Pro - 14-rdzeniowe CPU (10 rdzeni wydajnościowych + 4 energooszczędne);
- GPU 20-rdzeniowe z akceleracją ray tracingu;
- 48 GB zunifikowanej pamięci RAM;
- 2 TB dysku SSD;
- zestaw portów: 3× Thunderbolt 5 (USB-C), HDMI, czytnik kart SDXC, MagSafe 3, gniazdo słuchawkowe 3,5 mm;
- system audio: 6 głośników hi-fi z Dolby Atmos, 3 mikrofony klasy studyjnej;
- kamera 12 MP z funkcją Center Stage;
- łączność: Wi-Fi 6E, Bluetooth 5.3;
- masa: 1,60 kg, grubość: 1,55 cm.
To w oficjalnym sklepie Apple wydatek rzędu 18 749 zł. Jeśli wystarczy nam dysk SSD o pojemności 512 GB oraz standardowy wyświetlacz, cenę zbijamy do 14 999 zł.
Są też oczywiście konfiguracje mocniejsze. Gdy wybierzemy 16-rdzeniowy CPU, 40-rdzeniowy GPU, 128 GB pamięci RAM oraz dysk SSD o pojemności 8 TB, cena wyniesie… 38 249 zł. Jeśli potrzebujemy Final Cut Pro i Logic Pro, mogą zostać preinstalowane na naszym sprzęcie - pierwszy za 1499 zł, drugi za 999 zł.

Werdykt
Ale MacBook Pro 16" już w testowanej przez nas konfiguracji potężne narzędzie pracy dla profesjonalistów - szczególnie tych, którzy cenią mobilność, długą pracę na baterii i najwyższą jakość ekranu. Świetnie sprawdzi się w produkcji wideo, fotografii i projektach kreatywnych, a do tego oferuje komfort pracy, którego trudno szukać gdzie indziej. Co dla niektórych będzie bardzo istotne, można na nim także grać - i to bardzo komfortowo, na wysokich ustawieniach graficznych i bez żadnych zgrzytów.
To jednak laptop dla konkretnej grupy użytkowników - jego cena, masa i możliwości wykraczają poza potrzeby większości. Jeśli jednak wiesz, że wykorzystasz jego potencjał, trudno będzie ci znaleźć lepszą mobilną stację roboczą.
- bardzo wysoka wydajność w zadaniach kreatywnych
- świetny ekran mini-LED z opcją nanostrukturalną
- ponad 24 godziny pracy na baterii
- pełna wydajność również na zasilaniu bateryjnym
- dobre wyniki w grach zoptymalizowanych pod Apple Silicon
- wysoka jakość wykonania, komfortowa klawiatura i gładzik
- bogaty zestaw portów z Thunderbolt 5
- wysoka cena (a zarazem żadna niespodzianka)
- ekran nanostrukturalny jako płatna opcja
- nieco rozczarowująca wydajność przy ray tracingu
- nieco rozczarowująca wydajność przy ray tracingu










