W Trybach Tajemnic: Panna Glass i Doktor Ink
Polskie studio Artifex Mundi to prawdziwi mistrzowie podgatunku przygodówek hidden object. Tym razem zaskoczyli nas nietypową propozycją w steampunkowych klimatach.
W Trybach Tajemnic: Panna Glass i Doktor Ink przenosi nas do fikcyjnego Gottlandu z okresu stanu wojennego, w którym to dochodzi do serii tajemniczych trzęsień ziemi. Tytułowy Doktor Ink przypuszcza, że ich źródło znajduje się w urokliwym, ale trzymanym wojskową ręką miasteczku Hochwald. To tam stoi posępny, należący do armii zamek, w którym urzęduje niejaki Barber, głównodowodzący miejscowej armii (swoją drogą, paskudny typ). Aby zbadać sprawę, naukowiec wzywa na pomoc agentkę imieniem Ewangelina.
Ewangelina szybko przybywa na miejsce, gdzie niedługo później dochodzi do kolejnego trzęsienia. Mało tego, Doktor Ink zostaje porwany przez... nie wiadomo co. Na szczęście zostawia w swoim pokoju trochę wskazówek pomocnych w śledztwie oraz (kluczowego ponoć dla sprawy) mechanicznego kruka, Mateusza. Co prawda ulega on uszkodzeniu, ale szybko udaje nam się go naprawić. Blaszany ptak pomaga nam w zdobywaniu przedmiotów i rozwiązywaniu zagadek.
Łamigłówki są logiczne i ciekawe (raz naprawiamy domek dla lalek, innym razem robimy drink dla siedzącego w oberży byłego oficera). Polegają przede wszystkim na zbieraniu przedmiotów (czasem musimy znaleźć ich na ekranie cały szereg, jak w każdym szanującym się hidden object), łączeniu ich i wykorzystywaniu ich w odpowiednich miejscach, czasem także na układaniu puzzli. Z początku są banalne, później nieco trudniejsze, ale ich poziom przez cały okres rozgrywki nigdy nie przekracza "średniej gatunkowej".
A jeśli się przyblokujemy, możemy skorzystać z podpowiedzi. Na normalnym poziomie trudności są one dostępne praktycznie cały czas, na pozostałych dwóch (wyższych) musimy nieco poczekać, zanim ta funkcja pojawi się ponownie. Oczywiście ciągłe korzystanie z podpowiedzi psuje zabawę, więc osobiście sugeruję od razu wybrać jeden z wyższych stopni trudności (aby nie kusiło). Na graczy lubiących kolekcjonowanie czeka tu także niespodzianka w postaci zbierania parowych robaków (w sumie 30 w całej grze).
Na wstępie wspomniałem, że W Trybach Tajemnic: Panna Glass i Doktor Ink to gra w steampunkowych klimatach. Autorzy rzeczywiście przygotowali cały szereg odpowiednio stylizowanych projektów, począwszy od wspomnianego kruka Mateusza, poprzez szpiegującego i robiącego zdjęcia wija, a na wielkim robocie skończywszy. Ogólnie klimat należy do głównych zalet nowej produkcji Artifex Mundi. Nie lada wpływ mają na to świetne projekty lokacji oraz dubbing na ponadprzeciętnym poziomie (z polskimi napisami). Gra nie jest statyczna, raz po raz raczy nas płynnymi animacjami.
W Trybach Tajemnic: Panna Glass i Doktor Ink czekają na nas dwa scenariusze - jeden rozgrywany w skórze Ewangeliny, a drugi w roli Doktora Inka. W sumie ich ukończenie powinno zająć wam od 4-5 godzin, zależnie od tego, czy kupicie standardową wersję gry, czy edycję kolekcjonerską. Natomiast niezależnie od tego, którą będziecie mieli okazję nabyć, szczerze was do odwiedzenia Hochwaldu zachęcam.