Total War: Pharaoh - recenzja. Starożytny Egipt jak malowany

Total War to seria tak długowieczna, że coraz trudniej przypomnieć sobie jej początki. Studio Creative Assembly co i rusz wzbogaca ją kolejne odsłony. W tym roku zaprosiło nas na wyprawę do starożytnego Egiptu.

Starożytny Egipt stanowi podstawę idealną do stworzenia rozbudowanej gry strategicznej. Aż dziw, że osadzonych w nim strategii otrzymaliśmy do tej pory tak niewiele. No, ale w końcu mamy to, na co czekaliśmy od lat. Creative Assembly w pełni wykorzystało potencjał miejsca i okresu historycznego. W Total War: Pharaoh starożytny Egipt to nie tylko tło, ale również integralna część rozgrywki. 

Total War: Pharaoh oferuje kampanią z licznymi misjami, które zmuszą cię do zastanowienia się nad każdym ruchem na mapie. Są też dodatkowe tryby gry, takich jak bitwa jednoosobowa, kooperacyjna kampania czy tryb wieloosobowy, w którym masz okazję zmierzyć się z innymi graczami przez sieć. Zabawy jest tutaj na dziesiątki, jeśli nie na setki godzin.

Reklama

Gameplay tradycyjnie podzielono na dwie główne części. Na poziomie strategicznym zajmujemy się zarządzaniem imperium, rozbudową technologii i prowadzeniem dyplomacji. Tutaj każda decyzja ma długofalowe konsekwencje i pomaga kształtować nasze królestwo na przestrzeni lat. Natomiast na poziomie taktycznym stajemy na czele naszych armii w bitwach, w których liczy się każdy ruch, pozycjonowanie jednostek i wykorzystanie terenu. Oba elementy są ze sobą nierozerwalnie związane i sukces w jednym aspekcie często przekłada się na korzyści w drugim. 

W Total War: Pharaoh, poza zarządzeniem imperium oraz prowadzeniem wojen, musisz także dbać o zadowolenie społeczeństwa czy relacje z kapłanami, którzy w starożytnym Egipcie byli przecież najważniejsi po faraonie. Czeka cię nie lada wyzwanie związane z zapanowaniem nad całą polityczno-religijną siecią. Na każdym kroku widać, że twórcy odrobili (jak zwykle) zadanie domowe i rozgrywkę dopasowali do realiów danego miejsca i okresu w historii.

Podobnie jest z geografią. Plansza, na której prowadzimy działania, nie jest jedynie olbrzymim kawałkiem terenu pokrytego piaskiem. To mapa, na której dominującą rolę pełni obszar po dwóch stronach Nilu, ale poza nim mamy rozbudowaną sieć rzek, różnorodne miasta i osady. Właściwe wykorzystanie topografii to klucz do dominacji, a zaniedbanie tej sfery może prowadzić do katastrofy. Geografia w Total War: Pharaoh to coś znacznie więcej niż tło czy dekoracja - to narzędzie, które musisz umiejętnie wykorzystać.

Kolejnym elementem, po którym szybko da się rozpoznać, gdzie i w jakim okresie jesteśmy, są wojska. Jednostki w Total War: Pharaoh wiernie odwzorowano, a później umiejętnie wpleciono w mechanikę gry. Każda z nich ma swoje mocne i słabe strony, które musimy nauczyć się wykorzystywać. W starciach możesz wybierać spośród tradycyjnych wojowników, łuczników, a także jednostek specjalnych, jak kapłani czy rydwany. Z czasem, zdobywając doświadczenie i dokonując odkryć, pozwalasz swoim jednostkom odblokowywać nowe umiejętności czy lepsze wyposażenie.

System rozgrywki w Total War: Pharaoh - pomimo że w wielu miejscach dopasowano go do realiów starożytnego Egiptu - w generalnym ujęciu stanowi rozwinięcie tego, co znamy z poprzednich odsłon serii. Czy jest to jednak powód do narzekań? Nieszczególnie, bo przecież w większości przypadków świetnie się sprawdzają, a swoboda w działaniu i losowość są tak duże, że każda rozgrywka jest inna. Narzekać można jednak na parę innych rzeczy...

Najbardziej irytujące mogą być błędy sztucznej inteligencji, która czasami podejmuje dziwne, niezrozumiałe dla człowieka decyzje. To problem, który występuje w Total War chyba od zawsze, i Creative Assembly wciąż nie potrafi go rozwiązać. System zarządzania zasobami bywa nieintuicyjny, co dokuczy szczególnie mniej doświadczonym graczom. Interfejs użytkownika również można by zaplanować i wykonać lepiej. Nieczytelne ikony czy elementy menu zasłaniające kluczowe informacje to coś, czego po prostu nie powinno tutaj być.

Oprawa audiowizualna Total War: Pharaoh potrafią zauroczyć. Grafika jest szczegółowa i realistyczna. W pełni oddaje piękno starożytnego Egiptu, wliczając w to majestatyczne piramidy czy malowniczej okolicy Nilu. Krajobraz jest bogaty w szczegóły, a animacje jednostek i efekty specjalne w bitwach - płynne i efektowne. Także ścieżka dźwiękowa stoi na bardzo wysokim poziomie i znakomicie podkreśla atmosferę. Eklektyczny miks tradycyjnych instrumentów i nowoczesnych aranżacji tworzy oryginalny nastrój - czy to podczas spokojnego planowania, czy to podczas starć z wrogiem.

Total War: Pharaoh to świetna mieszanka strategii i taktyki, osadzona w intrygującej scenerii starożytnego Egiptu - coś, czego od tak dawna oczekiwali miłośnicy tej serii. Drobiazgowo zaprojektowana mapa, mnóstwo opcji zarządzania, w zdecydowanej większości dopracowane mechaniki, szeroka gama jednostek czy świetna oprawa audiowizualna - to tylko kilka z wielu zalet tej gry. Trudno jednak być obojętnym wobec paru potknięć, których nie udało się twórcom uniknąć, takich jak niezrozumiałe decyzje sztucznej inteligencji czy miejscami nieintuicyjny interfejs. Niektórzy mogą też narzekać na niewielką liczbę nowinek względem ostatnich odsłon, ale czy to nie będzie czepialstwo?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy