Za trzy lata gry z trybami single player odejdą do lamusa?
Tylko spokojnie. Pomimo kontrowersyjnego tytułu nie ma sensu od razu się denerwować. Zaproponowany przez jedną z ważniejszych osób w Sony pomysł nie jest wcale taki zły, jak mogłoby się to wydawać.
Mark Cerny stwierdził ostatnio, że w nie tak odległej przyszłości gry przestaną oferować swoim użytkownikom tryby dla pojedynczego gracza w znanej do tej pory, tradycyjnej formie. Wydawać by się mogło, że to istne szaleństwo. Bo chyba nie ma na świecie gracza, który nie lubi od czasu do czasu w samotności przeżyć jakąś ciekawą przygodę w wirtualnym świecie. W końcu nie samym multiplayerem gracz żyje.
Słowa Cerny'ego rzeczywiście mogły zabrzmieć nieco groźnie. W rzeczywistości jednak nie chodziło mu o zrezygnowanie z produkcji tego typu trybów zabawy, lecz ulepszenie ich. Ulepszenie, które miałoby wprowadzić pewien powiew świeżości i stać się jeszcze bardziej interesujące dla potencjalnego użytkownika.
"Wierzę, że tradycyjny model trybów dla pojedynczego gracza przestanie funkcjonować w tej postaci w ciągu najbliższych trzech lat. Dotychczas granie na konsoli sprowadzało się do siedzenia wygodnie w salonie przed telewizorem i samotnego rozkoszowania się kampanią dla pojedynczego gracza. W dzisiejszych czasach, kiedy rekordy popularności bije Facebook, nie sądzę, aby taki stan rzeczy utrzymał się długo" - powiedział Cerny w wywiadzie dla serwisu Eurogamer.
"Za przykład niech posłuży nam gra Dark Souls, która pomimo tego, że jest produkcją stricte dla pojedynczego gracza, to podczas rozgrywki napotykamy w niej dusze zmarłych bohaterów gry, kierowanych przez użytkowników produktu na całym świecie. Dzięki zastosowaniu tego elementu, każdy kto przechodził grę podłączony do sieci, mógł w ten sposób zostawiać cenne wiadomości dla innych. To jednak jeszcze nic - na pewnym etapie można było nawet wziąć udział w walce z bossem, który kontrolowany był przez innego gracza" - dodał Cerny.
Chociaż podobne rozwiązania wykorzystywane były już w horrorze ZombiU oraz zastosowane mają być w nadchodzącej, sandboksowej grze Ubisoftu - Watch Dogs, protoplastą pozostaje uznawany za najtrudniejszą grę RPG produkt studia From Software - gra Dark Souls. To w niej po raz pierwszy pojawiły się tego typu elementy. Jak widać przypadły do gustu graczom na tyle, że Sony chce je rozwinąć w swoich propozycjach na konsolę PlayStation 4. To całkiem niezła wiadomość. W dobie serwisów społecznościowych taka interakcja podczas rozgrywki może oferować same korzyści. Co o tym sądzicie?