Ubisoft zrobił to dobrze? Assassin's Creed Shadows podbija Japonię
Gdy tylko Ubisoft ogłosił, że najnowsza odsłona serii Assassin's Creed przeniesie graczy do feudalnej Japonii, ekscytacja fanów sięgnęła zenitu - w końcu było to ziszczenie wieloletnich marzeń. Jednak z powodu kontrowersji związanych z przedstawieniem jednego z głównych bohaterów, Yasuke (czarnoskórego samuraja), oraz niektórych historycznych elementów, wielu zastanawiało się, jak ostatecznie gra zostanie przyjęta w Kraju Kwitnącej Wiśni. Na szczęście teraz, kiedy francuski koncern premierę Assassin's Creed Shadows ma już za sobą, może odetchnąć z ulgą, bo recenzje japońskich krytyków są głównie pozytywne.
Wielu recenzentów z japońskich serwisów, jak "4Gamer", "Dengeki" czy "Game Watch", pomimo drobnych nieścisłości historycznych, jak np. błędnie przedstawienie niektórych budynków i rekwizytów, docenia wysiłki i ogrom pracy, jaki deweloperzy Ubisoftu włożyli w odtworzenie XVI-wiecznej Japonii. Szczególne uznanie zdobyły efekty sezonowe (związane z porami roku) oraz zmieniające się warunki pogodowe, które dodają rozgrywce większej głębi - zimowe krajobrazy pokryte śniegiem, jak i soczysta zieleń letnich pól wzbudziły zachwyt graczy.
O niezwykłej dbałości o autentyczność i realizm otoczenia twórców Assassin's Creed Shadows może świadczyć jedna z recenzji w japońskim serwisie "4Gamer" - jak zauważyła redakcja "Polygonu", autor podkreślił w niej, że krajobraz gry przypomina mu dzieciństwo.
Assassin's Creed Shadows wprowadza dwóch grywalnych bohaterów: Naoe oraz Yasuke. I chociaż ta pierwsza postać szybko zdobyła serca recenzentów, to Yasuke (czarnoskóry samuraj), pomimo tego, że jego istnienie zostało dobrze udokumentowane historycznie, wywołał mieszane uczucia.
Jak napisał jeden z japońskich recenzentów: "Naoe ucieleśnia ducha bohatera Assassin's Creed". Jej historia jest głęboka i angażuje gracza w sposób, który przypomina popularne odsłony kultowej serii Ubisoftu. Z kolei Yasuke, chociaż został zaakceptowany, oceniono go w kategoriach "zbyt perfekcyjnego", co może oznaczać, że nie wszyscy mogli się z nim odpowiedni utożsamić. Na ciekawy aspekt związany z postacią Yasuke zwrócił uwagę serwis "Game Watch" - według ich zdania, właśnie dzięki niemu gracze mogą oglądać Japonię z perspektywy outsidera, co dodaje narracji zupełnie nowej dynamiki.
Pomimo pojawienia się w mediach przedpremierowo pozytywnych recenzji, nie obeszło się bez problemów. Jednym z nich był incydent związany z wirtualnym wandalizmem - jeden z graczy nagrał i opublikował klip na platformie x.com, na którym postać z Assassin's Creed Shadows demoluje replikę rzeczywistego shintoistycznego sanktuarium Itatehyozu mieście Himeji.
Sytuacja stała się na tyle poważna, że dotarła do samego premiera Japonii Shigeru Ishiby, który wydał oficjalne oświadczenie, ostrzegając przed inspirowaniem się grą w rzeczywistym świecie, a także zapowiedział konsultacje z w kontekście możliwości podjęcia ewentualnych kroków prawnych. Na reakcję Ubisoftu nie trzeba było długo czekać, zaraz po premierze wprowadzono poprawkę, która m.in. sprawiła, że niektóre elementy świątynne niezniszczalnymi.
Oczywistym było, że Assassin's Creed Shadows nie uniknie porównań do Ghost of Tsushima, wielkiego hitu Sony, który w Japonii (i nie tylko) odniósł potężny sukces. Produkcja Ubisoftu nie osiągnęła (jeszcze?) tego samego statusu, ale wciąż może pochwalić się wysokim wynikiem (81 punktów) na platformie OpenCritic, co plasuje ją tylko nieznacznie poniżej Valhalli (83 punkty) i Odyssey (84 punkty).
Czy Assassin's Creed Shadows stanie się jedną z tych odsłon, które na długo zapadły w pamięci graczy? Czas pokaże. Ubisoft na pewno wziął sobie do serca marzenie fanów o feudalnej Japonii i dostarczył graczom emocjonującej przygody.