Według doniesień, na które powołuje się serwis VGC, stworzenie The Callisto Protocol kosztowało 162 miliony dolarów, czyli budżet prawdziwej gry triple-A, którego jednak teraz gra nie jest w stanie zwrócić. Ponoć koszt produkcji sprawił, że po cichu nazywano ją "quadruple-A" - "poczwórne A", a przecież tak naprawdę mieliśmy do czynienia z nowym tytułem w niszowym gatunku.
Jednym słowem doczekaliśmy czasów, kiedy budżet gier triple-A osiąga kolejne rekordy. Cyberpunk 2077 ma na przykład budżet na poziomie aż 174 milionów dolarów. Rosnące koszty produkcji gier "zawdzięczamy" kosztom sprzętu i mocy, która jest niezbędna do stworzenia gry na światowym poziomie, ale z drugiej strony zaczynamy osiągać szklany sufit, bo koszta powoli stają się trudne do przyjęcia dla producentów.
Rosnące koszty zwiększają ryzyko związane z wydawaniem pieniędzy na nowy tytuł. Mocno z tym problemem zderzył się Ubisoft, który aktualnie szuka oszczędności na każdym możliwym froncie. A w przypadku The Callisto Protocol mówimy przecież o nowej grze mało znanego studia, o której zrobiło się głośno głównie za sprawą nazwiska twórcy oraz nawiązań do serii Dead Space.
The Callisto Protocol
Mimo iż od premiery minęło już 1,5 miesiąca, gra podobno nie osiągnęła celów sprzedażowych, co przełożyło się na obniżenie cen akcji studia i wydawcy. Wydawca Krafton spodziewał się sprzedaży na poziomie pięciu milionów kopii, ale aktualnie gra ma na koncie dopiero około dwóch milionów. I najwyraźniej Krafton już uważa, że osiągnięcie założonego wcześniej celu będzie co najmniej "wyzwaniem". Widać to również po promocjach - gra już jest dostępna na Steam w cenie obniżonej o 20%. Dla porównania Resident Evil Village sprzedał 6 milionów kopii w ciągu pół roku od premiery.
W serwisie Metacritic gra ma średnią ocen na poziomie nieco ponad 65/100. Recenzje krytykowały między innymi problemy z optymalizacją, krótką fabułę, powtarzalność i jednotorowość i niewyróżniające się postacie. Z drugiej strony chwalono grafikę, szczególnie efekty świetlne oraz angażującą walkę.
