Ta strzelanka to fenomen 2023 roku. Deweloperzy zapowiedzieli coś wielkiego
Czasami wystarczy umieścić w sieci jedną grafikę okraszoną lakonicznym podpisem, by rozpalić entuzjazm graczy do maksymalnego stopnia. W tegorocznym hicie BattleBit Remastered szykują się duże zmiany. Co w najbliższych dniach planują deweloperzy tej produkcji?
BattleBit Remastered to tytuł, który powinien się znaleźć w każdym zestawieniu najciekawszych gamingowych debiutów 2023 roku. Masowa chaotyczna strzelanka została zaprojektowana i stworzona przez zaledwie trzech twórców. Produkcja zawędrowała na Steama w połowie czerwca, kilka miesięcy temu.
Zaledwie kilka dni po swojej premierze o BattleBicie usłyszał już praktycznie każdy miłośników gier z gatunku FPS, czego dowodem były oficjalne statystyki platformy od Valve, gdzie w momencie szczytowym w grze pojawiło się ponad 85 tys. jednocześnie zalogowanych użytkowników.
BattleBit zaoferował odmienione i dosyć nowoczesne podejście do gatunku strzelanek. Mianowicie serwery w tej grze pozwalają na zabawę nawet 254 graczy jednocześnie, którzy ścierają się w potyczkach na rozległych mapach w najbardziej bogatym wariancie nawet 127 v 127 osób!
Dodatkowo BattleBit ukochał graczy dobrze zaprojektowaną optymalizacją sprzętową, niskimi wymaganiami sprzętowymi na PC, klimatyczną oprawą wizualną typu low-poly (nie bez przyczyny porównania do Minecrafta i Robloxa), jednak prawdziwym strzałem w dziesiątkę okazało się destrukcyjne środowisko.
Ten ostatni element jest praktycznie nieobecny nawet w najnowszych strzelankach. Nie ujrzymy tej mechaniki w grach z serii Call of Duty czy w kilku najświeższych odsłonach Battlefielda. Jest za to w BattleBit Remastered i funkcjonuje całkiem dobrze.
Wszystkie powyższe czynniki istotnie wpłynęły na popularność i... sprzedaż tej strzelanki. W zaledwie 2 tyg. Od premiery BattleBit rozszedł się w liczbie ponad 1,8 mln egzemplarzy, pomimo tego, że za grę trzeba było zapłacić prawie 70 zł.
By nie było tak cukierkowo, warto pochylić się nad innymi statystykami. Pomimo kosmicznego wręcz debiutu, kapitalnej sprzedaży i wielu innowacyjnych elementów, gra zaprojektowana przez kilku deweloperów nie do końca przeszła próbę czasu. Po kilku miesiącach od premiery grywalność spadła drastycznie. Obecnie BattleBit jest w stanie przyciągnąć każdego dnia w momencie szczytowym zaledwie kilka tys. graczy. To wciąż sporo, jednak aż o 90% mniej niż w swoim najlepszym czasie.
Daleko jednak od stwierdzenia, iż BattleBit jest martwą grą. Producenci nieustannie pracują nad balansem w swojej produkcji - regularnie mamy do czynienia z aktualizacjami, poprawkami błędów i glitchy oraz premierami nowych map wprowadzających do zabawy więcej rozrywki.