Starfield: Najpierw udostępnił materiały z gry, a potem próbował ją sprzedać

Co jakiś czas pojawiają się informacje o mniejszych lub większych przeciekach na temat jakiejś głośnej gry. Zwykle sprawców takich przecieków czekają konsekwencje w postaci na przykład bana na konto czy kary finansowej.

Tym razem mamy do czynienia z drugim przypadkiem, kiedy osobę odpowiedzialną za wyciek informacji objętych NDA dosięga prawo. Najpierw mieliśmy do czynienia z głośnym wyciekiem informacji na temat GTA VI, teraz chodzi o inną niesamowicie wyczekiwaną grę - Starfield.

Jakiś czas temu 29-letni Darin Harris opublikował spory materiał na temat nadchodzącej gry Bethesdy. Teraz już wiadomo, że Harris trafi za kratki. Być może kara dla niego byłaby nieco mniej surowa, gdyby nie kolejny głupi wybryk z jego strony. Leaker próbował bowiem... sprzedać posiadaną przez siebie kopię gry, która zapewne była jakimś egzemplarzem promocyjnym oznaczonym jako "nie do sprzedaży". Kwota jakiej oczekiwał to.... 10 tysięcy dolarów. 

Reklama

Posiadał też inne kopie, przeznaczone do obrotu, w tym edycję kolekcjonerską z dołączonym smartwatchem. Część z tych kopii prawdopodobnie udało mu się sprzedać. Oprócz próby obrotu grą mężczyźnie postawiono zarzuty posiadania przedmiotów pochodzących z kradzieży oraz posiadanie marihuany.

Film, który nagrał i opublikował mężczyzna, nie pochodził oczywiście z kopii gry, którą posiadał - ta bowiem po aktywacji byłaby bezużyteczna. Materiał pochodzi prawdopodobnie z jakiegoś pokazu, na co wskazuje sposób nagrania - jest to pionowe wideo zarejestrowane za pomocą telefonu komórkowego. Materiał przygotowany przez mężczyznę i opublikowany w sieci to łącznie kilkadziesiąt minut rozgrywki. Co gorsza, Harris pochwalił się swoim "dokonaniem" w serwisach społecznościowych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Starfield
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy