Starfield: Czy ekskluzywność gry wyszła jej na dobre?

Reżyser, stojący za Falloutem 4 oraz Skyrimem wypowiedział się o efektach, jakie niesie za sobą ekskluzywność gier - tak jak ma to miejsce w przypadku Starfielda.

Starfield, najnowsza i największa gra Bethesdy w otwartym (powiedzmy) świecie i pierwsze nowe IP od wielu lat - jest już dostępne dla każdego. Każdego kto posiada peceta lub Xboxa oczywiście. Według reżysera, Todda Howarda, odpowiedzialnego za tę produkcję, brak wersji dla PlayStation to dobra rzecz, która sprawiła, że Starfield jest “lepszym produktem".

Starfield tylko dla wybranych

Po latach zapowiedzi oraz tygodniu “wczesnego dostępu" dla graczy, którzy wydali nieco więcej pieniędzy niż inni, Starfield w końcu pojawił się oficjalnie dla większości graczy. Fani już bawią się w speedruny oraz modowanie oraz oczywiście eksplorację setek światów, planet, księżyców, stacji kosmicznych i odkrywanie zadań. 

Reklama

Dla fanów RPG spod znaku Bethesdy to z pewnością ten moment w roku, na który czekali od dawna. Chyba, że należą do tej grupy graczy, którzy nie posiadają ani Xboxa ani mocnego peceta. Bethesda co prawda już przeprosiła za brak wersji na konsole Sony - co było efektem przejęcia firmy przez Microsoft - ale teraz Howard uświadomił graczom, że tak naprawdę odpuszczenie sobie wersji na jedną z najpopularniejszych konsol powinno jej wyjść na dobre.

Czy ekskluzywność może być dobra?

Słowa te padły w wywiadzie udzielonym BBC. Howard mówił tam o dopiero co wypuszczonej grze i ile pracy jego zespół włożył w zaprojektowanie tak potężnego tytułu. Przyznał też, że czasem nachodziły ich wątpliwości - czy aby nie podjęliśmy się zadania, które nas przerasta? Jednak tym co miało pomóc zapanować nad ewentualnym chaosem jest właśnie ekskluzywność gry: “Kiedy robisz coś ekskluzywnego, możesz się lepiej skupić."

Dodał też, że przez to, że gra jest dostępna tylko w tych wersjach, Bethesda miała większą świadomość sprzętu oraz jacy ludzie z niego korzystają do grania. Dlatego łatwiej było firmie przeznaczyć wszystkie środki i czas na wersje dla konsol Micrososftu. Poza tym, taki typ koncentracji zawsze skutkuje lepszym produktem. Jak do tej pory, recenzje wskazują na fakt, że to faktycznie działa, bo gra jest jedną z najbardziej stabilnych wersji konsolowych w historii studia. Również wrażenia dotyczące płynności oraz wydajności zdają się to potwierdzać.

Do ilu graczy dotrze Starfield?

To dobrze, że Starfield działa na Xboxach tak wyśmienicie, ale nadal szkoda, że tak wielu graczy nie będzie w stanie sprawdzić Starfielda na własną rękę. Jednak jest jeszcze jeden aspekt - współpraca z Xboxem skutkuje premierą w Xbox Game Pass, a co za tym idzie - łatwiejsze dotarcie do większej liczby osób niż poprzednie gry studia. Howard zasugerował też, że dzięki temu Starfield może już na zawsze być kojarzony z Xboxem, tak jak The Legend of Zelda jest kojarzone z Nintendo (Switch).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Starfield | Bethesda Softworks
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy