Powrót w czasie - recenzja siódmego odcinka The Last of Us

​Siódmy odcinek serialu HBO The Last of Us uspokaja nieco fanów Joela co do jego losów, prezentuje też co się działo z Ellie zanim skrzyżowały się drogi jej i jej nowego “opiekuna". Uwaga, jak zwykle ostrzegamy przed spoilerami.

Pod koniec szóstego odcinka The Last of Us, fani zadrżeli o dalsze losy Joela. Przymusowy opiekun Ellie otrzymał ciężką ranę nożem w brzuch i nie wiadomo było czy przeżyje, czy jednak autorzy serialu postanowią się go w jakiś sposób “pozbyć". Na początku nowego odcinka widzimy, że co prawda Joel nadal żyje, a bohaterowie znaleźli jakieś schronienie, ale stan opiekuna Ellie nadal jest krytycznie ciężki.

Reklama

Ellie, choć bardzo niechętnie, już ma ruszać na ponowne poszukiwania jego brata i pomocy, gdy w ostatniej chwili odnajduje ukryte w meblach igłę i nić, którymi dokonuje operacji zszycia rany bez jakiegokolwiek znieczulenia. W grze rolę nici spełniła niezastąpiona taśma izolacyjna.


Pozostawieni

Przede wszystkim jednak, odcinek ten cofa nas nieco w czasie, pokazując co działo się z Ellie zanim jeszcze ktokolwiek odkrył, że jest odporna na działanie grzyba i zanim ktoś wpadł na pomysł, by wykorzystać ją do opracowania szczepionki. Ellie jest w tym momencie jeszcze “uczennicą" szkoły prowadzonej przez FEDRĘ, w której jedne dzieciaki wyrastają na przyszłych oficerów, a inne na zwykłych żołnierzy, patrolujących ulice.

Ellie, mimo mocno krnąbrnego charakteru (a może właśnie dzięki niemu?) pisany jest los oficerki... tylko zdaniem dyrektora szkoły musi odrobinę mocniej powstrzymywać się przed wdawaniem się w różnego rodzaju awantury.

Odkrywanie siebie, podróż przez centrum handlowe i Mortal Kombat

Po jednej z takich awantur poznajemy Riley, przyjaciółkę Ellie, która kilka tygodni wcześniej uciekła ze szkoły i zniknęła bez śladu. Okazało się, że zrobiła to po tym, jak dowiedziała się, że jej przyszłość w FEDRZE maluje się w o wiele bardziej ponurych barwach, bo pisany jest jej los patrolowania ulic i ryzyko kontaktu z zarażonymi i Świetlikami oraz innymi buntownikami.

Dziewczyną, która poczuła się wzgardzona i niepotrzebna, zaopiekowały się Świetliki i tak, z kogoś kto miał pilnować porządku, Riley stała się rebeliatnką, szykującą zamachy na agentów FEDRY. Jednocześnie Riley dostała od Świetlików misję wymagającą dalekiej podróży, więc postanowiła przed nią ostatni raz zobaczyć się i pożegnać z przyjaciółką.

Dziewczyny pod osłoną nocy zakradają się do opuszczonego centrum handlowego, które miało być odcięte od prądu oraz opanowane przez zarażonych, a okazuje się być w jeszcze całkiem przyzwoitym stanie. Sympatycznym akcentem w kierunku graczy jest scena, gdy dziewczyny odkrywają działający automat z Mortal Kombat - w grze była to zmyślona na potrzeby The Last of Us gra, która w dodatku nie działała.

Dramatyczny koniec wędrówki

W ciągu tych kilku godzin jest im dane jeszcze raz poczuć się jak normalne nastolatki, które w dodatku odkrywają, że są dla siebie kimś więcej niż tylko przyjaciółkami. Niestety, eskapada kończy się atakiem i pogryzieniem przez zarażonego i bohaterki stają przed dramatyczną decyzją - od razu zminimalizować swoje cierpienie i popadnięcie w szaleństwo, czy powoli wspólnie tracić zmysły i człowieczeństwo. Finalnie dziewczyny decydują się na drugie wyjście. Jaka były dalsze losy Ellie wiemy, natomiast odcinek pozostawia nas z pytaniem co się potem stało z Riley.

Praktycznie cały ten epizod oparty jest na dodatku do The Last of Us Part I - Left Behind, z drobnymi zmianami w niektórych scenach. Największa z nich to zmiana miejsca, w którym skrywają się Joel i Ellie - w DLC do gry było to to samo centrum handlowe, które wcześniej Ellie zwiedzała z Riley. Trochę szkoda, że twórcy serialu nie pozostali przy tym pomyśle, bo byłby łatwym wytłumaczeniem jak bohaterowie znaleźli się w tym miejscu i skąd Ellie je znała, a gdy zdecydowano się na kompletnie losową miejscówkę, zniknęło powiązanie pomiędzy oboma wątkami.

Odcinek jest częściowo podobną historią o relacjach międzyludzkich i miłości, tak epizod 3., ale moim zdaniem lepiej wykonany - bez zbędnych dłużyzn, z odpowiednio dawkowaną akcją jak i analizą relacji Ellie i Riley. Zapewne już w kolejnym epizodzie powrócimy do bieżących wydarzeń dotyczących wędrówki Ellie i Joela, za to mocno zastanawia mnie jak zostanie dalej poruszony wątek Riley.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: The Last of Us | HBO Max
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy