Potężne problemy studia Naughty Dog. Co dalej z serią The Last of Us?

To nie koniec zwolnień u dużych producentów gier wideo. Według najświeższych doniesień redukcje etatów mogą dotknąć kolejne studio. Mowa o Naughty Dog, twórcach takich hitów jak: Uncharted czy The Last of Us. Co się dzieje z branżą?

Dosłownie wczoraj informowaliśmy na łamach serwisu, że brytyjski producent i wydawca gier, firma Team17 szykuje masowe zwolnienia wśród swojego personelu pracowniczego. Potwierdzono, że przedsiębiorstwo opuścił na polubownych zasadach jego prezes, Michael Pattison. Źródła donoszą, że z pracą w Team17 pożegnać może się ok. 50 osób.

Wieść ta wypłynęła kilka dni po innych głośnych sensacjach, również dotyczących masowych zwolnień w sektorze gamingowym. Otóż Epic Games, studio odpowiedzialne za hitowego Fortnite, twórcy silnika Unreal Engine także przeprowadzają redukcje etatów, które mają dotknąć blisko 900 osób.

Reklama

Kiedy wydawało się, że przez moment kwestie zwolnień w gamingu mogą wyhamować, to Kotaku przedstawił swój najświeższy raport, wedle którego Naughty Dog, popularny amerykański producent gier wideo, zatrudniający ok. 400 pracowników, również może szykować redukcje etatów i zwolnienia.

Kotaku podaje, że "pracownikom nie są oferowane odprawy", a na osobach, których dotyczy ta sytuacja, ma być odgórnie wywierana presja w taki sposób, by nie wypłynęło nic do mediów publicznych. Jak na razie Sony milczy w tej sprawie, a źródło podaje, że sprawa może dotyczyć przynajmniej 25 pracowników kontraktowych, którzy jednak nie posiadają umowy na pełen etat.

Jeśli te informacje znajdą potwierdzenie w rzeczywistości, to nie jest to dobry prognostyk dla wszystkich entuzjastów serii The Last of Us. W ostatnim czasie nieco głośniej zrobiło się o sieciowym module do bestsellerowej gry The Last of Us. Teraz rodzi się znacznie więcej znaków zapytania nad tym projektem.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: The Last of Us | Naughty Dog
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy