Polskie Dying Light 2 wystarczy na 100 godzin zabawy
Twórcy Dying Light 2 nie od dzisiaj zapewniają, że ich produkcja pełna będzie wyborów moralnych i decyzji, które wpłyną na ostateczny kształt fabuły. Jak się okazuje, jeśli chcemy zobaczyć wszytko, co ma do zaoferowania polska produkcja, będziemy musieli poświęcić na to nawet i sto godzin.
Takie rewelacje przekazał producent Tymon Smektała w rozmowie z serwisem Prankster 101. Jak przyznał słynny raper z Wrocławia i były dziennikarz magazynu CD-Action, kampanię da się przejść bez większych problemów nawet w 20 godzin, lecz to nie pozwoli zobaczyć bardzo wielu elementów.
"Tak... 15 do 20 godzin. Bardzo ciężko to zmierzyć w grze z otwartym światem. Ostateczny czas ukończenia zależy od rzeczy, które mogą wydarzyć się podczas podróży z punktu A do punktu B podczas zadania, więc wszystko uzależnione jest od naszego stylu rozgrywki" - mówił deweloper.
"Co więcej, w grze takiej jak nasza jest wiele losowo pojawiających się okoliczności. Coś może wydarzyć się podczas normalnej rozgrywki i gracz musi zareagować. Ale główna linia fabularna to od 15 do 20 godzin, ponieważ cała dostępna zawartość to raczej jakieś ponad 100 godzin" - przyznał.
Tytuł ukaże się na PC, PlayStation 4 oraz Xbox One, napędzany C-Engine, nową generacją autorskiego silnika graficznego Techlandu. To także interesująca nowość, ponieważ wszystkie poprzedniej produkcje polskiego studia renderowane były przez którąś z wersji silnika Chrome Engine.
Dying Light 2 przedstawia wizję postapokalipsy nazwaną przez twórców "Modern Dark Ages". To bezlitosna i brutalna rzeczywistość, w której zagrożeniem są nie tylko zarażeni, ale również nie mający zahamowań ludzie. "Człowiek człowiekowi wilkiem", a zombie zombie zombie.
"Czy szybkie myślenie, umiejętności parkouru i niezłomna wola walki uratują gracza przed pochłaniającą świat ciemnością? Podejmuj moralnie decyzje, zobacz na własne oczy, jaki mają wpływ na transformację chylącego się ku upadkowi The City. I zdecyduj o jego losie" - głosi opis produkcji.