Politycy w Japonii chcą limitować czas grania dla dzieci

​Serwis Sora News informuje, że politycy w Japonii chcą narzucić limit czasu, jaki przy grach wideo mogą spędzać najmłodsi użytkownicy. Limit będzie najpewniej całkowicie symboliczny - bardzo trudny do rzeczywistego wyegzekwowania - lecz krytycy sugerują, że może stanowić tylko pierwszy krok.

Działania są efektem przeprowadzonego 10 stycznia spotkania prawodawców w najmniejszej w kraju prefekturze Kagawa, liczącej niecały milion obywateli. Na zebraniu ogłoszono wstępne projekty ustaw, a jedną z nich jest właśnie koncept limitowania czasu grania dla najmłodszych użytkowników.

Jeśli idea wejdzie w życie, będzie obejmować wszystkich Japończyków w prefekturze Kagawa aż do ukończenia 17 roku życia, a także tych, którzy pozostają w szkołach do ukończenia 18 roku życia. Limit wynosiłby godzinę dziennie w dni powszednie oraz maksymalnie 90 minut w weekendy i święta.

Reklama

Jak zapewniają politycy, za pomysłem na takie prawo stoi chęć przeciwdziałania uzależnieniom, które coraz częściej dotyczą nie jakichś substancji odurzających, lecz właśnie internetu i gier wideo. Podobno. Całość przypomina bardziej podobnie restrykcyjne ustawodawstwo w pobliskich Chinach.

Nie da się jednak ukryć, że wszelkie prawa tego typu pozostają obecnie całkowicie symboliczne i służą raczej jako zwrócenie uwagi na problem. Trudno bowiem spodziewać się, by policja stała nad głową każdego nastolatka z telefonem komórkowym w ręku, odliczając czas rozgrywki na stoperach.

Dużo bardziej prawdopodobne są rozwiązania limitujące w oprogramowaniu, ale na tak restrykcyjną kontrolę życia obywateli nie zdecydowały się jeszcze nawet dużo bardziej "zaawansowane" pod tym względem Chiny. Czas jednak pokaże, w którą stronę pójdą podobne pomysły ustawodawcze.

Tymczasem gry wideo są częścią codziennego życia w Japonii w dużo większym stopniu niż na Zachodzie. Wspominana ustawa limituje więc nie tylko długość, ale i czas rozgrywki: nastolatki nie będą mogły grać po godzinie 22, a młodsze dzieci odłożą kontrolery już godzinę wcześniej.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy