Najnowszy zestaw VR od Valve wyprzedany w niemal wszystkich krajach
Nie od dzisiaj wiadomo, że każde urządzenie przeznaczone do grania potrzebuje tak zwanego "system sellera", czyli produkcji, która zainteresuje graczy na tyle, by ci zdecydowali się na zakup sprzętu. W świecie rzeczywistości wirtualnej dotychczas czegoś takiego brakowało. Aż za prace wzięło się Valve.
Mowa oczywiście o Half-Life: Alyx. Perspektywa zagrania w kolejną odsłonę legendarnej serii wyraźnie wpłynęła na wyobraźnie kupujących. Produkcja zmierza na urządzenie rzeczywistości wirtualnej Valve Index, którego sprzedaż ruszyła z kopyta po zapowiedzi gry - pomimo wysokiej ceny.
Jak bardzo? Jak sprawdzono, z 31 regionów na całym świecie (w tym w Polsce), urządzenia nie można już kupić aż w 30. Jedynie w Japonii dostępne są - w ograniczonej liczbie - pewne zestawy, a to przecież kraj, który z nostalgią na Half-Life powinien mieć przecież najmniej wspólnego.
"Pracujemy w pocie czoła, by zbudować więcej urządzeń i sprostać wysokiemu zainteresowaniu. Staramy się, by dostawy dotarły jeszcze przed premierą Half-Life: Alyx" - komentuje przedstawiciel Valve w oświadczeniu wystosowanym w odpowiedzi na zapytanie serwisu Road to VR.
Dział marketingu Valve dobrze zaplanował ujawnienie produkcji - na krótko przez promocjami związanymi z Czarnym Piątkiem. Połączenie przecen z odsłoną legendarnej serii strzelanek sprawiło, że w Stanach Zjednoczonych oraz w Kanadzie już wtedy zabrakło urządzeń Valve Index.
A zakup jest co najmniej niebagatelny, ponieważ zestaw Valve Index z dwiema stacjami bazowymi, kontrolerami i Half-Life: Alyx w zestawie kosztuje na Steamie całe 4669 złotych.
Jeśli chcemy tylko gogle oraz kontrolery, ponieważ stacje bazowe przeniesiemy z wcześniejszych modeli sprzętu rzeczywistości Valve (czyli HTC Vive), możemy liczyć na sporą oszczędność, ponieważ taki zestaw wyceniono na Steamie na 3499 złotych. Do tego także Half-Life: Alyx w zestawie.
Wyraźnie więc widać, do czego służy ta produkcja - do promowania zestawów rzeczywistości wirtualnej. To pierwszy tego typu "system seller" i trzeba przyznać, że nadchodzi chyba dość późno, ponieważ od rozpoczęcia trendu na VR - za sprawą Oculus Rift CV1 - minęło już sporo ponad 3 lata.
Tymczasem Valve Index pozostaje najbardziej zaawansowanym rozwiązaniem na rynku komercyjnym, co tłumaczy jego wysoką cenę. Podczas gdy Facebook idzie ze swoim Oculus Rift bardziej w kierunku niskiej ceny i zwiększania przystępności, Valve nadal stawia na jakość.
To przekłada się na podwójne ekrany RGB LCD z rozdzielczością 1440 × 1600 na oko (HTC Vive ma jeden panel 2160 × 1200, a Oculus Rift S - 2560 × 1440), oba oferujące odświeżanie nawet w 144Hz (90Hz w Vive, 80 w Oculus Rift S). Pole widzenia poprawiono o 20 stopni względem HTC Vive.