Miliarderzy chętnie grają w gry! Jakie gry podbiły serca najbogatszych?
Co łączy Billa Gatesa, Elona Muska i Marka Zuckerberga? Wymieniona trójka dorobiła się na przestrzeni lat prawdziwej fortuny i zaliczana jest do grona najbardziej wpływowych oraz najbogatszych osób na świecie, których poczynania istotnie wpływają na losy świata. To jednak nie wszystko. Miliarderzy ochoczo sięgają po elektroniczną rozrywkę w postaci gier wideo. W jakiej produkcji po uszy zakochał się Gates? Chęć transmitowania jakiej gry wyraził Zuckerberg? W czym sukcesy notuje Musk?
Branża gier wideo to sektor dosyć ambiwalentnie postrzegany przez mainstream. Przez wiele lat grom przypisano wiele pejoratywnych łatek, pomimo faktu, że coraz więcej badań i analiz sporządzonych przez ekspertów oraz naukowców potwierdza, że elektroniczna rozrywka niesie ze sobą cały ogrom wymiernych korzyści.
Obecnie tkwimy w bardzo ciekawych czasach. Gra praktycznie połowa naszej populacji. Po tego typu aktywności sięgają najmłodsi oraz najstarsi, którzy do tej pory raczej stronili od gamingu. W dużej mierze to zasługa wykreowania się pewnych nowych trendów oraz wzrostu popularności mobilnego grania, które dzięki swojej powszechności, jest na wyciągnięcie ręki praktycznie dla każdego.
Nie wszyscy jednak wiedzą, że po gry chętnie sięgają nawet najbogatsi ludzie świata. Dla nich jest to swoista odskocznia od obowiązków oraz sposób na odprężenie się bądź pobudzenie szarych komórek na sam początek dnia, od razu po przebudzeniu. Dla Billa Gatesa granie stało się już rutyną definiującą jego każdy poranek.
Założyciel Microsoftu szczególnie mocno upodobał sobie... Wordle. To słowa przeglądarkowa gra stworzona przez programistę Josha Wardle’a, który nad prototypem projektu pracował jeszcze w 2013 roku. Wordle początkowo miało być projektem dedykowanym partnerce rzeczonego twórcy, która uwielbia logiczne i słowne gry.
Mechanika opiera się na zgadnięciu konkretnego, pięcioliterowego słowa. Problem jest jeden - każdy gracz ma tylko jedno podejście do rozgrywki dziennie. Następnego dnia - w grze wylosowane zostaje kolejne do odgadnięcia słowo. Jedna rozgrywka ogranicza się do maksymalnie sześciu prób, które możemy podjąć. Oczywiście, im szybciej nam się uda odgadnąć słowo - tym lepiej dla nas (i tym większy podziw wzbudzimy wśród naszych znajomych, którym ta sztuka się nie udała).
Fenomen Wordle zapoczątkowany został w 2021 roku, kiedy to w słownej produkcji zatapiało się może kilka tysięcy graczy. Z czasem gra zyskiwała na popularności i uwielbiona została przez miliony użytkowników na całym świecie. Finalnie Wordle stało się częścią magazynu The New York Times, którego właściciele mieli pokusić się o wielomilionową transakcję i wykup gry.
Na swoim blogu Gates w samych superlatywach wypowiadał się o Wordle. Wpływowy biznesmen tak mocno ukochał sobie tę słowną grę, że nawet sporządził listę strategicznych zagrań, z których warto skorzystać, by łatwiej odgadywać konkretne hasła.
Gamingowe pasje ma także inny miliarder. Mowa o Marku Zuckerbergu, założycielu słynnego Facebooka. 40-latek wyraża jednak zainteresowania całkiem innym gatunkiem rozgrywki. Właściciel Mety ma jedną ukrytą pasję, którą jakiś czas temu się podzielił z internautami.
Najmłodszy miliarder od bardzo dawna uwielbia grać w Cywilizację. To seria strategicznych gier turowych istniejąca od 1991 roku. W gamingu zdążyła już sobie wyrobić naprawdę dużą renomę. W przyszłym roku fani kultowego Civilization doczekają się premiery kolejnej pełnoprawnej odsłony. Ma być to prawdziwie next-genowa część, która zapewne mocno namiesza na rynku strategii.
Zuckerberg nie kryje się z tym, że Cywilizacja jako seria, stanowiła nieodzowny część jego życia. Miliarder chętnie ogrywał tytuły z tej franczyzy m.in. w szkole średniej. Pochwalił się nawet tym, że w momencie gdy został przyjęty na Harvard, to spędzał masę godzin przy swoim ulubionym strategicznym tytule.
Co więcej, miłość Zuckerberga do Cywilizacji jest tak duża, że szef Mety zanosi się z zamiarem transmitowania swoich poczynań gry na platformie Twitch, w serwisie streamerskim należącym do Amazona.
Założyciel i pomysłodawca Facebooka jest pewny siebie i dodaje, że mocno zdziwiłby się, gdyby ktokolwiek był w stanie go pokonać w Cywilizacji. Czy znajdą się śmiałkowie by stanąć w szranki z 40-letnim miliarderem? Obawiamy się, że fanów Cywilizacji jest tak dużo na całym świecie, że znana osobistość może mieć ciężki orzech do zgryzienia... i godnych rywali na swojej drodze.
Jeszcze w innego rodzaju grach gustuje... Elon Musk. Najbogatszy aktualnie człowiek świata również nie ukrywa, że jego konikiem od dosyć dawna są gry wideo. Dla szefa Tesli przez długi czas ulubionymi produkcjami były strzelanki: Halo Infinite, Overwatch oraz jeszcze wcześniej Quake.
Od pewnego czasu właściciel X (ex-Twittera) mocno zatapia się w hicie Blizzard Entertainment, Diablo 4. Co bardziej intersujące, charyzmatyczny miliarder nierzadko umieszcza w swoich mediach społecznościowych różne wstawki z hitowego action RPG-a.
Muskowi udało się nawet dojść na sam szczyt. Szerokim echem w branży odbiło się jego dosyć świeże osiągnięcie sprzed kilku tygodni. Amerykanin wzbudził sporą furorę wśród fanów serii Diablo. Pochwalił się rekordowym wynikiem ukończenia trudnego wyzwania ‘Artificer’s Pit’ w zaledwie 1 minutę i 52 sekundy. Ten wynik pozwoliłby prezesowi Tesli uplasować się na pierwszym miejscu rankingu Helltides, gdzie swoje rekordy prezentują inni speedrunnerzy w Diablo 4.
Wokół tego osiągnięcia krąży jednak sporo kontrowersji. Niektórzy przyznają, że Musk podczas "czyszczenia Artificer’s Pit" korzystał ze znanego exploitu (błędu) w grze i jego wynik nie powinien być uznany w prestiżowym rankingu.
Kontrowersji Elon Musk nie uniknął także w innej grze z tego samego gatunku action RPG. Mowa o Path of Exile 2, gdzie miliarder został wyrzucony z serwera za "zbyt szybkie podejmowanie akcji". Istniały podejrzenia, że miliarder może korzystać ze specjalnego makro, który inicjuje tysiące kliknięć w jedną minutę.