​Microsoft spogląda śmielej w kierunku Chin, by lepiej rywalizować z Sony?

To, że Microsoft sukcesywnie rozwija współprace z kolejnymi markami - nie jest żadną tajemnicą. Według źródeł, naturalnym kierunkiem obieranym przez giganta z Redmond są Chiny i rodzimi producenci gier.

Kierunek: Chiny, czyli Microsoft inwestuje w mniejszych producentów gier

Microsoft mocno dywersyfikuje swoje portfolio gier m.in. w ramach usługi Xbox Game Pass. Od kilku lat korporacja oferuje ogromne pieniądze małym i średnim producentom gier z różnych zakątków świata, by otrzymać licencje i móc umieszczać konkretne gry w ramach działania swoich usług. Przedsiębiorstwo zauważyło, że rynek gier nie jest oparty tylko o europejskich i amerykańskich wydawców, a różnicowane swojego asortymentu może zaprocentować po czasie.

Jak podaje serwis IndianaExpress.com, kolejnym przystankiem Microsoftu będą Chiny. Zachodnie marki upatrują w regionie azjatyckim ogromnej szansy na wzmocnienie swojego asortymentu gier. Nie wszystkie bowiem tytuły wyprodukowane w tamtej części świata zdołały przebić się do Ameryki i Europy, by osiągnąć na tych terenach odpowiednią popularność.

Reklama

Produkcja i wydawanie gier w Chinach zaczyna dojrzewać

Co może być teraz na celowniku Microsoftu? Amerykański gigant pragnie zintensyfikować swoje wysiłki poszukiwawcze, by na chińskim rynku znaleźć godnego konkurenta do gry Genshin Impact, fabularnego tytułu z otwartym światem fantasy, bijącego dodatkowo rekordy popularności. Dzieło wygrało w ubiegłym roku prestiżową nagrodę za najlepszą grę mobilną.

Oczywiście długofalowa strategia Microsoftu może się opłacić. Przejmowanie bądź przynajmniej wykupowanie licencji małych, niezbyt popularnych jeszcze producentów gier z Chin to swoista inwestycja w przyszłość. Postępowość Państwa Środka w sektorze gier wideo pozwoli im najprawdopodobniej już niebawem wydawać na rynek wysokobudżetowe produkcje, mające szansę podbić cały gamingowy świat. Microsoft swoim działaniem stawia więc jeden kroczek... przed wszystkimi.

Sony wiedzie prym, ale jak długo?

Póki co jednak wiele wskazuje na to, że to Sony lepiej radzi sobie z urzeczywistnianiem koncepcji biznesowych na rynku chińskim, przynajmniej jeśli przeanalizujemy ostatnie pięć lat działalności. Wedle źródeł rozpoczęcie współpracy japońskiego giganta z miHoYo w 2019 roku miało przynieść mu ogrom pieniędzy, a sam Microsoft miał bardzo żałować braku osiągnięcia porozumienia z producentem Genshin Impact.

Teraz jednak realia mogą się nieco odwrócić, bo Microsoft najprawdopodobniej nie przepuści już kolejnych okazji. Przykład Genshin Impact dobitnie pokazuje, że czasami warto dać szansę mało znanym, lecz dobrze zapowiadającym się produktom, by osiągnąć sukces. Gigant z Redmond najpewniej więc wykaże się teraz ogromną determinacją, choćby czasem nawet miał kroczyć po omacku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Xbox | Microsoft | Sony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy